Austria zamyka granice. W obliczu nowego zagrożenia zdrowotnego, Austria zdecydowała się na zdecydowane kroki. Choć wielu sądziło, że podobny scenariusz nie powtórzy się już nigdy, historia zatacza niepokojące koło. Sytuacja w sąsiednich krajach zmusiła Wiedeń do działania – działania, które mogą znacząco wpłynąć na codzienne życie rolników, podróżnych i całych regionów przygranicznych. Szczegóły najnowszych restrykcji poznaliśmy dziś rano. (Dalsza część artykułu poniżej)
Austria zamyka granice
Od soboty, 5 kwietnia, Austria czasowo zamknie 24 przejścia graniczne prowadzące na teren Słowacji i Węgier. Powodem są wykryte ogniska pryszczycy (MKS) – wysoce zakaźnej choroby zwierząt parzystokopytnych. Austriackie władze zdecydowały się na szybkie i stanowcze kroki, by powstrzymać potencjalne rozprzestrzenianie się wirusa na swoim terytorium.
Przeczytaj także: Sytuacja na Słowacji się pogarsza: wojsko wkracza do akcji, aby opanować chaos
W kraju odżyły wspomnienia z lat 70., kiedy to podobny wybuch choroby doprowadził do przymusowego uboju około 80 tysięcy zwierząt w Dolnej Austrii i Burgenlandzie. Aby uniknąć powtórki tego dramatycznego scenariusza, podjęto działania prewencyjne.
Apel do społeczeństwa: nie podróżujcie bez potrzeby
Przedstawiciele austriackiego Związku Rolników zaapelowali do mieszkańców o odpowiedzialność. – Prosimy, by unikać wszelkich zbędnych podróży do regionów dotkniętych chorobą. Każdy nowy przypadek może zagrozić naszemu rolnictwu i środowisku – oświadczyli Johannes Schmuckenschlager oraz Stefan Pernkopf.
Przeczytaj także: Sytuacja wymyka się spod kontroli: Niemcy przygotowują się do zamknięcia granic
Zakaz importu mięsa, mleka i żywych zwierząt
W ramach środków zapobiegawczych wprowadzono również zakaz wwozu do Austrii niektórych gatunków zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego – podaje RUHR24. Obejmuje on między innymi bydło, trzodę chlewną, świeże mięso, surowe mleko i dziczyznę.
Mówimy o jednym z najbardziej niebezpiecznych wirusów dla zwierząt gospodarskich – powiedział prof. Norbert Nowotny, wirusolog z Uniwersytetu Weterynarii w Wiedniu. Jego zdaniem błyskawiczne reakcje są absolutnie niezbędne, by uniknąć katastrofy epidemiologicznej. W międzyczasie rolnicy w pośpiechu próbują ubezpieczyć swoje stada, obawiając się ogromnych strat finansowych w przypadku pojawienia się choroby.