Panika w związku z zimą w Niemczech. W środowy wieczór mieszkańcy Monachium mieli okazję doświadczyć nagłego przypływu zimowej aury. Kilka płatków śniegu wystarczyło, by wywołać prawdziwy popłoch w mieście, które pamięta jeszcze chaos wywołany opadami śniegu w grudniu ubiegłego roku. Zachowanie monachijczyków, od pustoszenia półek sklepowych po gorączkowe przygotowania na rzekomą „śnieżną apokalipsę”, pokazuje, jak szybko może w nich obudzić się duch nadzwyczajnej gotowości. Kilka produktów już jest wyprzedanych. (Dalsza część artykułu poniżej)
Panika w związku z zimą w Niemczech. Mieszkańcy szturmują sklepy
„To było szaleństwo” – relacjonował właściciel sklepu rowerowego w Glockenbachviertel. „W ciągu 15 minut wyprzedałem wszystkie śnieżne łańcuchy do rowerów, jakby od tego zależało ich życie”. Zaledwie kilka minut śniegu wystarczyło, by w mieście zapadła panika, podaje InFranken. Przeczytaj także: Zima poważnie zaskoczy Niemców. Takie mrozy pamiętają tylko najstarsi
Na Viktualienmarkt zaskoczeni menedżerowie próbowali ogrzać się w kocach, wspominając chaos grudniowy, który sparaliżował Monachium na kilka dni. W sklepach panował istny armagedon – półki z winem grzanym opustoszały, a jedna z mieszkanek, zdoławszy zdobyć osiem ostatnich paczek papieru toaletowego, wyznała: „Kto wie, czy jutro w ogóle da się wyjść z domu”.
Monachijczycy uciekają przed zimą
Podczas wieczornego spaceru dziennikarz Flaucherfranzl zauważył pustoszejące ulice, a w ciemnym oknie zamkniętego studia jogi dostrzegł obrazek idealnie oddający sytuację. Na jednej z ulic spotkał parę starszych mieszkańców, ciągnących za sobą wypełnione walizki. „Mamy dość, wracamy na Lanzarote” – zawołali w przelocie.
Chociaż śnieg w Monachium to rzadkość, reakcje mieszkańców za każdym razem zaskakują. Być może to znak, że miasto – choć piękne – lepiej czuje się w cieplejszych klimatach.