
Ciężkie warunki pracy w fabryce Tesli przy granicy z Polską – Gigafabryka Tesli w Grünheide pod Berlinem, tuż przy polskiej granicy, zatrudnia już około 12 tysięcy osób, w tym wielu pracowników z Polski. To największy zakład przemysłowy w Brandenburgii i jeden z najważniejszych pracodawców w regionie. Jednak – jak wynika z reportażu niemieckiego dziennika Frankfurter Rundschau – za błyskotliwym wizerunkiem innowacyjnej firmy Elona Muska kryje się rzeczywistość pracy, która dla wielu okazuje się wyniszczająca fizycznie i psychicznie. „To jest harówka” – mówią pracownicy.

Ciężkie warunki pracy w fabryce Tesli przy granicy z Polską
Tesla od początku prowadziła intensywną rekrutację nie tylko na terenie Niemiec, lecz także w Polsce. Początkowe wynagrodzenia w zakładzie zaczynają się od około 3200 euro brutto miesięcznie. Dla wielu osób, które wcześniej pracowały w gastronomii, handlu czy transporcie takie wynagrodzenia są atrakcyjne. Jednak jak zauważa Jannes Bojert z niemieckiego związku zawodowego IG Metall, Tesla nie stosuje taryfowych stawek wynagrodzenia, a realne pensje – po uwzględnieniu braku dodatków świątecznych i urlopowych – są o 10–20% niższe niż w innych fabrykach motoryzacyjnych w Niemczech.
Więcej pracy za mniej – 38 godzin tygodniowo i brak płatnych przerw
Na tle konkurencji Tesla wypada słabo również pod względem warunków pracy. Podczas gdy inne koncerny wprowadziły już 35-godzinny tydzień pracy, oferują dodatkowe dni wolne za pracę zmianową i płatne przerwy, w Grünheide wciąż obowiązuje tydzień pracy wynoszący 38 godzin, a wiele ulg, które są standardem w branży, pozostaje poza zasięgiem pracowników.
„To oznacza większe obciążenie fizyczne i mniejsze możliwości regeneracji. Tymczasem praca na linii montażowej Tesli to nie jest zajęcie za biurkiem – to fizyczny wysiłek, który szybko odbija się na zdrowiu” – podkreśla Bojert w rozmowie z „FR”.
„To jest harówka”. Ponad 90 proc. pracowników cierpi na bóle fizyczne
W zeszłorocznej anonimowej ankiecie przeprowadzonej przez IG Metall wśród pracowników gigafabryki w Grünheide wyniki były alarmujące:
- Ponad 80% pracowników czuje się przeciążonych pracą,
- 91% skarży się na bóle fizyczne – głównie głowy, karku, stawów i pleców,
- Tylko 1 na 10 ankietowanych uważa, że dotrwa do emerytury w obecnych warunkach.
To statystyki, które pokazują, że sukces Tesli opiera się w dużej mierze na przemęczeniu kadry i zbyt dużej presji.
Antyzwiązkowe nastawienie zarządu? Pracownicy pod presją
Choć zgodnie z niemieckim prawem w zakładach pracy muszą działać rady zakładowe, Tesla – jak wynika z relacji IG Metall – niechętnie godzi się na ich istnienie. „Firma toleruje radę pracowników, ale nie chce realnej współpracy. Panuje antyzwiązkowa atmosfera, a działacze IG Metall są regularnie zastraszani przez kierownictwo” – twierdzi Jannes Bojert.
Tesla nie chce oddać pola do dialogu – każda próba walki o prawa pracownicze spotyka się z reakcją. Tymczasem związkowcy podkreślają, że walka toczy się nie o przywileje, ale o godne, bezpieczne warunki pracy.
Przeczytaj także: Koszmarne skutki kontroli na polsko-niemieckiej granicy. Firmy bankrutują, kierowcy masowo odchodzą
Nauka niemieckiego w godzinach pracy – pozytywny wyjątek
Na tle powyższych zarzutów pozytywnie wyróżnia się jeden aspekt działalności zakładu – w gigafabryce prowadzone są kursy języka niemieckiego w czasie godzin pracy, co ma wspierać integrację pracowników z zagranicy, w tym licznej grupy Polaków. To jednak wciąż zbyt mało, by zrównoważyć inne mankamenty.
Przeczytaj także: Niemiecka sieć dyskontów na skraju bankructwa, setki sklepów zagrożonych zamknięciem
Co dalej z fabryką Tesli pod Berlinem?
Gigafabryka w Grünheide pozostaje jednym z filarów regionalnej gospodarki Brandenburgii, ale jeśli zarzuty związków zawodowych będą się powtarzać, firma może stanąć przed poważnym kryzysem wizerunkowym. Dla wielu Polaków praca w Tesli to szansa na wyższe zarobki, ale też ogromne wyzwanie. Coraz częściej pojawia się pytanie, czy cena za „niemiecki sen” nie jest zbyt wysok
