
Około 5 tysięcy negacjonistów koronakryzysu z ruchu Querdenker protestowało w niedzielę (1 sierpnia) w Berlinie. Niektórzy uczestniczy demonstracji zachowywali się agresywnie, atakowali policjantów oraz dziennikarzy. Jak informuje „Tagesspiegel” zatrzymano i aresztowano około 600 osób. Czytaj dalej poniżej
Der Mann, der bei den #Querdenken-Protesten am Sonntag gestorben ist, kam nicht aus Berlin. Nach Angaben der Polizei ist am Montag eine Obduktion geplant. Newsblog #b0108: https://t.co/1GuyC8yR14
— Tagesspiegel (@Tagesspiegel) August 2, 2021
49-letni uczestnik manifestacji, który zasłabł w trakcie manifestacji, zmarł po przewiezieniu do szpitala. Rzecznik policji potwierdził zgon mężczyzny w rozmowie z niemiecką agencją prasową w poniedziałek rano. Mężczyzna wczoraj po południu, podczas kontroli tożsamości w trakcie manifestacji, skarżył się na uczucie mrowienia w ramieniu i klatce piersiowej. Jak informuje „Tagesspiegel” udzielono mu pierwszej pomocy na miejscu, a następnie karetką przewieziono do szpitala, gdzie zmarł. Zgodnie z procedurą wszczęto śledztwo w sprawie śmierci demonstranta. Według policji w poniedziałek (2 sierpnia) ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok.
Około 2200 policjantów skierowano wczoraj do pilnowania porządku w stolicy Niemiec. Część demonstrantów zachowywała się agresywnie, atakowała policjantów próbując przerwać ich kordon. Do starć doszło między innymi w okolicach Alexanderplatz. Policjanci musieli użyć siły, zastosowali gaz pieprzowy.
Dziennik „Badische Zeitung” komentując wczorajsze wydarzenia piszę, że mimo, iż organy bezpieczeństwa nadal nie potrafią prawidłowo oszacować sytuacji zagrożenia jaki stwarza ruch samozwańczych ‘myślących lateralnie’ (Querdenker)”. Przypomniano, że minął dokładnie rok od wielotysięcznej demonstracji w Niemczech zorganizowanej przez koronasceptyków. Czytaj dalej poniżej
Hier aus einer anderen Perspektive: pic.twitter.com/MUX0ZFF6u0
— julius geiler (@glr_berlin) August 1, 2021
Według informacji „Tagesspiegel” podczas wczorajszej manifestacji w Berlinie pobito i skopano szefa Niemieckiego Związku Dziennikarzy Ver.di, Jörga Reichela. Kilkoro demonstrantów ściągnęło go z roweru, a następnie zaczęło bić i kopać. Mężczyzna z obrażeniami rąk i nóg został przewieziony do szpitala.
Źródło: Tagesspiegel.de, PolskiObserwator.de