Przejdź do treści

Polskie sklepy sprzedają niebezpieczne mandarynki. Nawet ich umycie nie pomoże

19/12/2022 13:59 - AKTUALIZACJA 17/05/2023 19:31

Wiadomości z Polski – Szkodliwe mandarynki w polskich sklepach. Kilka dni temu Super Express poinformował o niecodziennym odkryciu. Jak podaje portal, polskie sklepy opanowały niebezpieczne mandarynki. Wszystko za sprawą postu, który opublikowała chemiczka w mediach społecznościowych. Ostrzega w nim rodziców, aby uważali na mandarynki, które kupują swoim dzieciom. Oto dlaczego niektóre z nich są tak niebezpieczne.
>>> Pilne wycofanie mąki ze sklepów, wykryto w niej bakterię E. coli!

Szkodliwe mandarynki w polskich sklepach

Wiele osób nie wyobraża sobie świąt bez mandarynek i pomarańczy. Skórki cytrusów chętnie wykorzystywane są do różnego rodzaju ciast i wypieków. Jak się jednak okazuje, w skórce mogą znajdować się toksyczne substancje. Chemiczka, znana pod nazwą „mama.chemik” ostrzega jednak na Instagramie przed skutkami spożywania cytrusów spryskanych niektórymi środkami.

Mandarynki są pryskane środkami grzybobójczymi, które mogą zawierać tiabendazol i imazil. Wymienione substancje są potencjalnie rakotwórcze i mogą negatywnie wpłynąć na układ nerwowy, a nawet powodować niepłodność. Jak więc odróżnić mandarynki, które mogą nam zaszkodzić? Kobieta radzi, aby czytać etykiety załączone do mandarynek. „Jeśli kupujecie cytrusy luzem, to etykieta jest na kartonie lub skrzynce, w której one leżą. Tam zdarzają się również napisy 'skórka niejadalna’. No ale kto to czyta?” – pisze.

Dokładnie przeczytaj etykietę

Gdy na paczce mandarynek odnajdziesz etykietę, zwróć uwagę na to, czym została zakonserwowana. Jeśli na etykiecie zauważysz, że w ich składzie znajduje się imazalil, pirimetanil, propiconazol, tiabendazol, wtedy pod żadnym pozorem nie powinieneś spożywać ich skórki. Ważne! Chemiczka zaznacza także, że pomimo dokładnego umycia skórki nie usuniemy z nich trujących substancji.

Czytaj także: Szkodliwe świąteczne słodycze. Są zanieczyszczone substancją rakotwórczą

Źródło: Se.pl, PolskiObserwator.de