
Niemiecka Bundeswehra znalazła się w ogniu ostrej krytyki. Prof. Sönke Neitzel, ekspert w dziedzinie historii wojskowości i profesor Uniwersytetu w Poczdamie, bije na alarm: ponad 50% żołnierzy Bundeswehry nie nadaje się do działań wojennych. W rozmowie z gazetą Die Welt, Neitzel podkreśla, że największym problemem niemieckiej armii nie są braki sprzętowe, lecz strukturalna niewydolność i brak reform politycznych.

Kryzys w Bundeswehrze
Według profesora, ogromna część żołnierzy pełni funkcje biurokratyczne w ministerstwach, sztabach i urzędach, a nie w oddziałach gotowych do działań bojowych. Wielu z nich jest zbyt długo poza służbą liniową, przez co utracili sprawność fizyczną i umiejętności praktyczne. Niektórzy są po prostu za starzy, by móc efektywnie uczestniczyć w działaniach wojennych. Zdaniem eksperta, znaczna część tej kadry nadaje się już tylko do rezerwy.
Przeczytaj także: Sąsiad Niemiec wprowadza służbę wojskową dla kobiet. Inne kraje UE drżą
Neitzel zauważa również poważne dysproporcje kadrowe – obecnie 22% personelu Bundeswehry to oficerowie, podczas gdy w czasach zimnej wojny było to tylko 8%. Co więcej, liczba podpułkowników równa się liczbie szeregowców, co zdaniem eksperta jest wyraźnym sygnałem przerostu kadry dowódczej.
Te dane Niemcy woleliby przemilczeć
Ekspert domaga się drastycznej reformy personalnej, zgodnie z zasadą: „zmniejszyć górę, wzmocnić dół”. Jego zdaniem, aż 30 000 oficerów i podoficerów powinno zostać przeniesionych na wcześniejszą emeryturę, aby usprawnić strukturę armii. Neitzel porównuje sytuację z armią izraelską, gdzie tzw. overhead (czyli kadra poza frontem) stanowi tylko 25% – w Niemczech jest to ponad 50%.
Minister obrony Boris Pistorius (SPD), choć uznawany za najbardziej aktywnego ministra od lat, nie rozwiązał kluczowych problemów. „Nie ma woli politycznej, by cokolwiek zmienić” – twierdzi Neitzel. Brakuje dokumentów rządowych, które otwarcie wskazywałyby na realne źródło problemów Bundeswehry.
W międzyczasie NATO oczekuje od Niemiec zwiększenia zdolności obronnych – do obsługi potencjalnego konfliktu potrzeba nawet 50 000–60 000 dodatkowych żołnierzy. Tymczasem obecny stan niemieckiej armii to około 181 000 osób, czyli znacznie mniej niż zakładany cel – 203 000 żołnierzy. Pomimo kampanii rekrutacyjnych, działań w mediach społecznościowych i obniżenia wymagań, liczby nie rosną, podaje bild.de.
Jak twierdzi Neitzel, jeśli nie zostaną podjęte zdecydowane działania, rosnąca frustracja wewnątrz Bundeswehry może doprowadzić do dalszego pogłębiania kryzysu.