W piątek, 9 kwietnia, na niemiecko-polskiej granicy doszło do niecodziennej sytuacji. W okolicy Krajnika Dolnego podczas rutynowej kontroli sanitarnej, patrol Służby Granicznej przypadkiem schwytał mężczyznę, który ukradł kamper i próbował wjechać nim do Polski. Mimo, że kierowca pojazdu – 21-letni mieszkaniec woj. zachodnio-pomorskiego – miał przy sobie odpowiednie dokumenty, nie zdołał przekonać czujnych funkcjonariuszy, że jedzie swoim własnym autem. Czytaj dalej poniżej
Straży nie udało się znaleźć kampera w wykazach aut skradzionych, więc o zdarzeniu zostało poinformowane Polsko-Niemieckie Centrum Współpracy Służb Granicznych, Policyjnych i Celnych w Świecku. Po kilku godzinach udało się ustalić, że kamper został ukradziony w Berlinie, a jego prawdziwa właścicielka nie była świadoma, że padła ofiarą kradzieży.
5 lat pozbawienia wolności
Zatrzymanemu pod zarzutem paserstwa mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności. Zgodnie z art. 291 § 1. kodeksu karnego – kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Sprawą 21-latka zajmuje się obecnie oddział Straży Granicznej w Szczecinie. Kamper marki Renault Rimor, którego wartość oszacowano na 160 tysięcy złotych został zabezpieczony.
Źródło: StrażGraniczna.pl, PolskiObserwator.de