Przejdź do treści

Niemcy egzekwują opłaty drogowe na miejscu. Polska firma zapłaciła prawie 9 tys. euro

25/06/2025 12:03 - AKTUALIZACJA 25/06/2025 12:03

Niemcy egzekwują opłaty drogowe na miejscu – Polskie firmy transportowe, które często pokonują tysiące kilometrów po europejskich autostradach, muszą coraz bardziej uważać. Niemieckie służby celne nie mają litości dla dłużników i coraz częściej egzekwują należności bezpośrednio podczas rutynowych kontroli na parkingach i stacjach benzynowych. Tak było w przypadku jednej z polskich spedycji, która została zatrzymana na niemieckiej autostradzie A4. Kara? Blisko 9 tysięcy euro, które trzeba było uregulować natychmiast.

Jeździł przez 12 lat bez prawa jazdy

Niemcy egzekwują opłaty drogowe na miejscu

Zdarzenie miało miejsce 4 czerwca na parkingu „Rurscholle Nord” przy autostradzie A4 w pobliżu Düren. Funkcjonariusze niemieckiego urzędu celnego Zoll w Akwizgranie, we współpracy z zespołem z Kolonii, przeprowadzili kontrolę polskiego przewoźnika. Już po wstępnym sprawdzeniu dokumentów stało się jasne, że coś jest nie tak. Firma miała bowiem otwartych aż 48 spraw egzekucyjnych, a łączna kwota zaległych opłat drogowych wynosiła 8 663,50 euro.
Przeczytaj także: Wakacyjne zakazy ruchu ciężarówek w Niemczech 2025. Za złamanie grożą wysokie grzywny Czytaj dalej poniżej

To nie była jednak zwykła zaległość. Dopiero w trakcie dokładniejszej kontroli wyszło na jaw, że polska firma systematycznie unikała płacenia niemieckiego myta. Jak informują służby, przedsiębiorstwo regularnie zaklejało oznaczenia firmowe z ciężarówek, by utrudnić ich identyfikację i w ten sposób unikać wykrycia podczas przejazdów. To celowe działanie miało zmylić kontrolerów i pozwolić na wielokrotne omijanie obowiązku opłacania myta. Tym razem jednak próba oszustwa się nie powiodła.

Funkcjonariusze celni byli dobrze przygotowani. Mieli nie tylko aktualne informacje o firmie, ale także pełną dokumentację potwierdzającą wieloletnie zaległości. Na miejscu nie było żadnych negocjacji – niemieckie służby nakazały natychmiastowe uregulowanie całej kwoty. Kierowca nie miał wyjścia. Musiał zapłacić prawie 9 tysięcy euro na miejscu, by móc ruszyć dalej – informuje dziennik aachener-zeitung.de.

To nie jest odosobniony przypadek. Zaledwie miesiąc wcześniej niemieckie służby w tym samym regionie zatrzymały ciężarówkę bułgarskiego przewoźnika, który również miał znaczne zaległości z tytułu opłat drogowych. Wtedy suma wyniosła ponad 7 200 euro, a należność została również wyegzekwowana bezpośrednio podczas kontroli. Niemcy coraz skuteczniej ścigają dłużników i nie pozwalają im uciec od odpowiedzialności.