Najnowsze ustalenia rządu Niemiec i władz krajów związkowych ws. dalszych działań w ramach walki z epidemią koronawirusa spotkały się z krytyką opozycji oraz biznesu. „To katastrofa dla handlu detalicznego” – oceniają handlowcy. Opozycja mówi o „kpinie z obywateli”.
Po blisko 9 godzinach rozmów kanclerz Angela Merkel i premierzy krajów związkowych podjęli w środę późnym wieczorem decyzję o przedłużeniu lockdownu w Niemczech do 28 marca. Zarazem przedstawiono kilka opcji poluzowań restrykcji w zależności od rozwoju sytuacji. Czytaj dalej poniżej
>>>Niemcy: Lockdown przedłużony do 28 marca. Lista nowych obostrzeń i poluzowań>>>
Przywódca frakcji Lewicy Dietmar Bartsch powiedział w rozmowie z portalem grupy medialnej Funke, że „kluczowa kwestia szybkich szczepień” przeciw Covid-19 odegrała zbyt małą rolę podczas konferencji. „Potrzebujemy ogólnokrajowych wysiłków w zakresie szczepień, aby trwale pozostawić lockdown za sobą” – ocenił.
Lider liberalnej partii FDP Christian Lindner również wyraził niezadowolenie. „Blokada jest najwyraźniej jedyną możliwą receptą ze strony rządu federalnego” – powiedział grupie Funke.
Cytowani przez telewizję ARD przewodniczący frakcji populistyczno-prawicowej partii AfD – Alice Weidel i Alexander Gauland – także ostro skrytykowali wyniki spotkania kanclerz z premierami landów. „Te ustalenia są kpiną z obywateli, którzy mają coraz bardziej dość pozbawionej planu, bezużytecznej polityki zamykania (…)” – powiedziała Weidel. Gauland opisał ponowne przedłużenie lockdownu jako „akt arbitralny” i zaatakował ogólną strategię kanclerz Angeli Merkel (CDU). „Obywatele powinni odpokutować, że +europejskie rozwiązanie+ (wpólne zakupy szczepionek przeciw Covid-19 przez państwa UE – PAP) promowane przez Merkel bezpośrednio doprowadziło do katastrofy (kampanii) szczepionkowej” – ocenił Gauland.
Niemieckie Stowarzyszenie Miast i Gmin krytykuje przyjętą strategię testów. „Postanowienia dotyczące strategii testowania (…) są zbyt niejasne” – powiedział dyrektor zarządzający Niemieckiego Stowarzyszenia Miast i Gmin Gerd Landsberg w wypowiedzi dla gazety „Rheinische Post”. „Prawdą jest, że powinny istnieć ogólnokrajowe szybkie testy sprawdzające; to słuszne i dobre. Jednak szkoda, że minie jeszcze kilka tygodni, zanim te instrumenty będą dostępne w wystarczającej liczbie w całym kraju” – dodał.”Wyniki szczytu to katastrofa dla sektora handlu detalicznego” – powiedział dyrektor zarządzający stowarzyszenia handlu detalicznego (HDE) Stefan Genth. Możliwość robienia zakupów po wcześniejszym umówieniu się większości sklepów nie pomoże, bo z reguły koszty osobowe i operacyjne są wyższe niż sprzedaż.
Również dyrektor generalna Niemieckiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji (DEHOGA) Ingrid Hartges jest rozczarowana wynikami wczorajszego spotkania. W programie radiowym SWR Aktuell powiedziała: „Decyzje są rozczarowujące, zwłaszcza że nie ustalono żadnej konkretnej perspektywy otwarcia restauracji i hoteli”. Dyskusje na ten temat odbędą się dopiero 22 marca.
„W przypadku wielu naszych firm dotkniętych zamknięciem, ustalenia (władz) nie dają oczekiwanej opcji otwarcia w najbliższej przyszłości” – powiedział prezes Centralnego Stowarzyszenia Rzemiosł Niemieckich Hans Peter Wollseifer.
Frustracji nie kryło Niemieckie Stowarzyszenie Podróży (DRV). Jego szef Norbert Fiebig powiedział grupie Funke, że „niedopuszczalne jest, że jesteśmy zmuszeni pozostawać w zamknięciu całymi miesiącami z powodu braku testów i zbyt wolnego procesu szczepień”.
Pierwsze poluzowanie zasad przedłużonego do 28 marca lockdownu powinno wejść w życie w poniedziałek. Na początek zostanie złagodzone rygorystyczne ograniczenie prywatnych kontaktów: prywatne spotkania w jednym gospodarstwie domowym z udziałem członków innej rodziny będą ponownie możliwe, ale ograniczono liczbę ich uczestników do pięciu osób, nie licząc dzieci do 14. roku życia. Jeśli liczba infekcji będzie się nadal obniżać, z czasem dozwolonych będzie jeszcze więcej kontaktów z innymi osobami.
Ograniczone możliwości luzowania restrykcji mogą być stosowane w regionach, w których zapadalność będzie się utrzymywać poniżej 7-dniowego progu 100 nowych zakażeń koronawirusem na 100 tys. mieszkańców.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
Źrodło: PAP