Dzisiejszy poranek dla kierowcy polskiego samochodu dostawczego był wyjątkowo ciężki. Nie dość, że musiał wstać rano do pracy, to w drodze zatrzymała go niemiecka policja. Okazało się, że był kompletnie pijany.
Do zatrzymania polskiego kierowcy doszło w poniedziałek rano na autostradzie A4. Patrol niemieckiej policji namierzył go zaraz po przekroczeniu granicy i około godziny 7:15 zatrzymał do kontroli w okolicach Kodersdorfu.
Na początku Polak twierdził, że spieszy się do pracy w Lipsku. Gdy otworzył drzwi furgonetki, policjanci poczuli silną woń alkoholu. Po badaniu alkomatem okazało się, że mężczyzna miał aż 3,24 promila w wydychanym powietrzu. Sprawę przejęli funkcjonariusze z komisariatu autostradowego w Budziszynie, którzy przewieźli 33-latka do szpitala na pobranie krwi.
Czytaj także>>>Wypadek w Niemczech na A20: Polski kierowca odniósł ciężkie obrażenia
Bez prawa jazdy
Dzień wcześniej w tej samej okolicy niemiecka policja zatrzymała kierowcę polskiego Citroena Jumpera. Okazało się, że jedenaście miesięcy temu władze miasta Weiden w Górnym Palatynacie odebrały 30-latkowi prawo do używania zagranicznego prawa jazdy.
Kilka godzin później na autostradzie A1 do kontroli zatrzymany został 46-letni motocyklista, który wręczył policjantom polskie prawo jazdy. Od razu wyszło na jaw, że dokument był sfałszowany. Podczas sprawdzania numeru rejestracyjnego okazało się także, że pojazd nie posiadał ważnego ubezpieczenia. Wobec Polaka wszczęto postępowanie karne.
Presseportal, PolskiObserwator.de