Przejdź do treści

Kolejna tradycyjna niemiecka firma jest niewypłacalna – po ponad 200 latach

Tagi:
12/07/2024 15:50 - AKTUALIZACJA 12/07/2024 15:50
niemiecka firma niewypłacalna

Tradycyjna niemiecka firma niewypłacalna: Po ponad 200 latach istnienia kolejna niemiecka firma, o głęboko zakorzenionej tradycji i wieloletniej historii, zmuszona jest ogłosić upadłość. Przedsiębiorstwo, będące jednym z filarów lokalnej gospodarki, nie zdołało przezwyciężyć trudności ekonomicznych, które narastały w ostatnich latach. Problemy zaczęły się nawarstwiać z powodu wpływu pandemii koronawirusa, kryzysu energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie oraz ogólnej słabości gospodarki. Decyzja o ogłoszeniu upadłości niesie ze sobą ogromne konsekwencje, a los blisko 180 pracowników staje się niepewny.

niemiecka firma niewypłacalna

Tradycyjna niemiecka firma niewypłacalna

Od wielu miesięcy firma podejmowała intensywne działania mające na celu utrzymanie działalności i zabezpieczenie miejsc pracy. Pomimo wprowadzenia kompleksowych obniżek kosztów, skrócenia czasu pracy oraz negocjacji z potencjalnymi inwestorami, nie udało się uniknąć najgorszego scenariusza. 9 lipca 2024 r. Druckhaus Kaufmann GmbH z Lahr została zmuszona złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. W sytuacji, w której cała branża poligraficzna boryka się z wysokimi kosztami energii, rosnącymi cenami papieru oraz spadającym popytem na usługi drukarskie, decyzja ta wydaje się być nieunikniona – informuje chip.de.
Dalsza część artykułu poniżej

Sąd rejonowy wyznaczył tymczasowego zarządcę masy upadłościowej, który będzie nadzorował proces upadłościowy i dbał o zabezpieczenie wynagrodzeń pracowników. Przedsiębiorstwo, które od sześciu pokoleń pozostawało w rękach jednej rodziny, kontynuuje swoją działalność w pełnym zakresie na czas trwania postępowania. Firma ta, założona w 1816 roku, przez lata zdobyła liczne nagrody za swoje osiągnięcia i była kluczowym pracodawcą w swoim regionie, obsługując klientów z ponad 30 branż.
Sprawdź: Koniec popularnego środka płatniczego. Znana karta znika z rynku na zawsze

Pandemia koronawirusa i wybuch wojny na Ukrainie

Branża poligraficzna od lat zmaga się z wyzwaniami wynikającymi z postępującej cyfryzacji i zmniejszającego się popytu na druk. Pandemia koronawirusa tylko pogorszyła sytuację, prowadząc do spadku sprzedaży i produkcji. Dodatkowym ciosem była wojna na Ukrainie, która spowodowała wzrost cen energii i surowców, co jeszcze bardziej obciążyło firmy z tej branży. Brak ożywienia gospodarczego i wysoka inflacja wpłynęły na ostrożność konsumentów, co z kolei zmniejszyło liczbę zamówień na druk. Firma, której dotyczy ta historia, mimo licznych działań ratunkowych, nie była w stanie przetrwać w tych trudnych warunkach rynkowych.