Przejdź do treści

Niemcy: O tym musisz wiedzieć, jeśli pożyczasz swój samochód komuś innemu. Oto czym ryzykujesz

17/08/2022 12:00 - AKTUALIZACJA 13/12/2023 12:04

Wiadomości z Niemiec. Pożyczanie własnego samochodu w Niemczech – Użyczając swój samochód prywatnie, narażasz się na wysokie kary i koszty w razie wypadku. ACE zaleca zawieranie umów najmu.

Pożyczanie własnego samochodu w Niemczech

Jest to problem znany wielu osobom. Zbliżają się kolejne duże zakupy w sklepie meblowym, ale nasz samochód jest za mały. Na szczęście sąsiad ma bardziej pojemny samochód, który możemy pożyczyć. W końcu jest to zazwyczaj tańsze niż korzystanie z wypożyczonego samochodu do transportu mebli. To, co brzmi tak prosto i co nagminnie robią Niemcy, może szybko stać się dość skomplikowane – a przede wszystkim kosztowne,

>>> Niemcy: Oto jak sprzedawcy używanych samochodów oszukują nabywców. Tę sztuczkę stosują najczęściej

Według Niemieckiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego (GDV) trzy czwarte Niemców ograniczyło korzystanie z pojazdu wyłącznie do siebie lub swojego partnera. Pozwala to zaoszczędzić sporo pieniędzy na składkach ubezpieczeniowych, gdyż te mogą się niemal podwoić, nawet w przypadku młodego kierowcy.

Konsekwencje

„Jeśli więc pozwolisz komuś innemu zasiąść za kierownicą swojego samochodu, zwykle nie ryzykujesz utraty ochrony ubezpieczeniowej. Kara umowna może jednak grozić w przypadku wykrycia nieuprawnionego korzystania z pojazdu przez inną osobę, na przykład po wypadku” – wyjaśnia Automobilclub Europa (ACE).

Kara za „zatajenie” może być dotkliwa. Niektórzy ubezpieczyciele pobierają wtedy podwójną składkę roczną, ale zazwyczaj tylko kwota uwzględniająca faktycznego kierowcę jest przeliczana wstecznie za cały rok. Jednak w przypadku nagłych wypadków ubezpieczyciel nie może wyciągnąć konsekwencji. „Jeśli poczujesz się gorzej w trakcie jazdy, musisz mieć prawo pozwolić swojemu pasażerowi bezkarnie przejąć miejsce kierowcy” – wyjaśnia Gesine Reisert, prawniczka ACE.

Właściciel odpowiada za szkody

Jeśli dojdzie do wypadku lub innej szkody, to odpowiedzialność ponosi nie najemca samochodu, ale jego właściciel. W efekcie czego nie tylko zapłaci wyższe składki, ale także zmuszony jest samodzielnie zapłacić za naprawę uszkodzeń własnego pojazdu. Ochrona ubezpieczeniowa nie wygasa jednak, jeśli najemca samochodu nie jest ubezpieczony. Wypłacane są więc szkody wyrządzone przez drugą stronę w wypadku.

>>> Mandat z zagranicy. Jeśli nie zapłacisz go od razu, możesz mieć poważne kłopoty

Jeśli chcesz pożyczyć komuś innemu samochód i nie ponieść za to surowych konsekwencji powinieneś wcześniej porozmawiać z firmą ubezpieczeniową. Często dodatkowy kierowca może być zarejestrowany w krótkim czasie bez dodatkowych kosztów. Jeśli nie, to grupę dozwolonych kierowców można rozszerzyć w wielu firmach ubezpieczeniowych za mniej niż 10 euro dziennie. Osoby, które częściej pożyczają swój samochód, powinny więc rozważyć zmianę polisy ubezpieczeniowej i zrezygnować ze zniżek dla pojedynczych kierowców. Być może uda Ci się również zaoszczędzić pieniądze poprzez zmianę ubezpieczenia. Osoby pożyczające nasz samochód mogą również wykupić ubezpieczenie, które zwraca właścicielowi dodatkowe koszty wynikające z obniżenia ratingu.

ACE radzi zawieranie umów

ACE radzi też zawarcie umowy najmu, w której jest zapis, że osoba kierująca naszym pojazdem odpowiada za wszelkie uszkodzenia samochodu. „Przy przekazywaniu samochodu należy wymienić w protokole wszystkie istniejące uszkodzenia, aby później nie powstał spór o 'nieznaną’ rysę czy wgniecenie”.

Ponadto właścicielowi należy pokazać ważne prawo jazdy – nawet jeśli jest to osoba spokrewniona. „Właściciel może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej na podstawie ustawy o ruchu drogowym, jeśli osoba pożyczająca samochód nie ma ważnego prawa jazdy” – ostrzega prawnik ACE Dirk Trieglaff. Z tego powodu pożyczkodawca musi również zadbać o to, aby kierowca, któremu powierza swój samochód był trzeźwy.

Czytaj także: W PRL-u miał je każdy, dzisiaj są warte krocie. Sprawdź czy nie skrywasz tych skarbów w swoim domu

Źródło: Tz.de, PolskiObserwator.de