
Putin grozi bronią nuklearną. Niemcy i NATO chcą być gotowe na wypadek eskalacji wojny Ukrainy z Rosją w przyszłości. Częścią doktryny wojskowej i środka odstraszającego jest broń dalekiego zasięgu, zwłaszcza pociski manewrujące Tomahawk lub nowo opracowana broń hipersoniczna z USA, która ma stacjonować w Niemczech. Taki jest plan na rok 2026. Władimir Putin nie przechodzi obok tego obojętnie, również realizuje swoje plany i komentuje rozwój wydarzeń, w tym zagrożenie bronią jądrową. (Dalsza część artykułu poniżej)

Putin grozi bronią nuklearną, nie ominęłoby to Niemiec
Według Putina, Rosja zareaguje w sposób „lustrzany”. Oznacza to, że Rosja nie czuje się już związana zakazem produkcji i rozmieszczania broni jądrowej średniego zasięgu. Według Putina, wkrótce będzie można wyposażyć broń średniego zasięgu w głowice nuklearne i wystrzeliwać je z okrętów, donosi dpa. Sam Putin niedawno ubolewał nad nawrotem zimnej wojny między Rosją a Zachodem. Przeczytaj także: Putin ma jasne plany wobec Niemiec, zagrożenie zostało sklasyfikowane jako „wysokie”
Co to oznacza dla Niemiec? Według Federalnego Ministerstwa Obrony, broń średniego zasięgu ma zasięg od 1000 do 5000 kilometrów. Oznacza to, że pociski wystrzelone z okrętu lub z rosyjskiej enklawy Kaliningradu mogą z łatwością dotrzeć do wszystkich głównych niemieckich miast. W związku z tym komentarze rosyjskiego prezydenta należy również rozumieć jako groźbę pod adresem Niemiec.
Według Ministerstwa Obrony pociski nuklearne Putina zagrażają całym Niemcom
Przez „zakaz” Putin, który najwyraźniej coraz bardziej sprzymierza swoją armię przeciwko Zachodowi, w rzeczywistości ma na myśli traktat INF między byłym ZSRR a USA, który obowiązuje od 1987 roku i stanowi, że nie wolno już produkować ani rozmieszczać broni średniego zasięgu lub że istniejący arsenał ma zostać zniszczony. USA wypowiedziały traktat w 2019 roku. Wcześniej pojawiły się poważne oskarżenia pod adresem Moskwy, że Putin przestał przestrzegać traktatu. Ale czy to prawda?
Bundeswehra wyjaśnia rozmieszczenie broni w swoim artykule. Broń dalekiego zasięgu z USA jest reakcją na fakt, że sam Putin od dłuższego czasu stacjonuje w Kaliningradzie tak zwane pociski Iskander (o zasięgu 2000 kilometrów) i rosyjskie myśliwce z hipersonicznymi pociskami powietrze-ziemia Kinchal. Mówi się, że wypełnia to lukę w możliwościach Europejczyków.
Rosja i USA faktycznie miały traktat o broni średniego zasięgu
Z punktu widzenia NATO Rosja ponosi wyłączną odpowiedzialność za zakończenie traktatu INF, jak stwierdzono w raporcie. Jak napisał Deutsche Welle pod koniec 2018 roku, Rosja przyznała się do istnienia nowej broni średniego zasięgu (Novator 9M729). W rezultacie USA anulowały traktat w 2019 roku. Ten szczegół najwyraźniej nie był częścią przemówienia Putina na niedawnej paradzie wojskowej. Jednak rosyjski prezydent może mieć rację w jednym założeniu. Wraz z rozmieszczeniem broni nuklearnej po obu stronach, Zachód i Rosja zmierzają w kierunku nowej zimnej wojny – jeśli jeszcze nie są w jej środku. Również interesujące: Olaf Scholz: „Niemcy nie potrzebują broni nuklearnej”