W sobotę we wschodniej Łotwie rozbił się rosyjski wojskowy dron, co potwierdził dziś prezydent Edgars Rinkēvičs. Incydent miał miejsce w rejonie miasta Rzeżyca, a dron prawdopodobnie wleciał w łotewską przestrzeń powietrzną z Białorusi. W związku z tym Rosyjski ambasador został wezwany do łotewskiego MSZ, a dochodzenie trwa. Prezydent podkreślił rosnącą liczbę takich incydentów wzdłuż wschodniej flanki NATO. (Dalsza treść artykułu poniżej)
Rosyjski dron rozbił się na Łotwie
W sobotę, 7 września, we wschodniej Łotwie, w rejonie miasta Rzeżyca, rozbił się rosyjski wojskowy dron. Prezydent Łotwy, Edgars Rinkēvičs, potwierdził to w niedzielę, informując o rozpoczęciu dochodzenia. „Jesteśmy w bliskim kontakcie z naszymi sojusznikami. Liczba takich incydentów rośnie wzdłuż wschodniej flanki NATO i musimy zająć się nimi zbiorowo” – podkreślił prezydent.
Czytaj także: Gigantyczny pożar w górach Harz. Strażacy walczą z kilometrową ścianą ognia
Dron wleciał w łotewską przestrzeń powietrzną z Białorusi i został natychmiast zauważony przez Narodowe Siły Zbrojne (NBS). Dowódca NBS, generał Leonids Kalniņš, zaznaczył, że „ocenialiśmy i monitorowaliśmy sytuację, jak bardzo jest niebezpieczna i czy mogą być zagrożone obiekty i ludność cywilna” – cytuje Wirtualna Polska.
Rosyjski ambasador z wezwaniem do MSZ
W związku z incydentem łotewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało rosyjskiego ambasadora na rozmowę, która ma odbyć się 9 września. Baiba Braže, szefowa MSZ Łotwy, dodała: „Poinformowaliśmy sojuszników, NATO i przywódców UE o tym incydencie. Wojna Rosji w Ukrainie wymaga czujności”. Braže wspomniała także o podobnym incydencie, który miał miejsce tego samego dnia w Rumunii.
Łotewska armia oraz inne służby kontynuują badanie okoliczności zdarzenia. Na razie wiadomo, że dron był bezzałogowym statkiem powietrznym Federacji Rosyjskiej.