
Airbnb, popularna platforma wynajmu krótkoterminowego, znalazła się w centrum kontrowersji związanych z ukrytymi kamerami w mieszkaniach gospodarzy. Choć firma oficjalnie zabrania używania kamer bezpieczeństwa w wynajmowanych lokalach, takie przypadki wydają się być zaskakująco częste. Krytycy zarzucają Airbnb, że nie podejmuje wystarczających działań, aby zapobiec tym przestępstwom, preferując prywatne rozwiązywanie problemów, co umożliwia sprawcom zatarcie dowodów przed interwencją policji.

CNN przeprowadziło śledztwo, zbierając liczne skargi od gości wynajmowanych domów. Jedna z najbardziej wstrząsających historii dotyczy kobiety, która odkryła, że była filmowana podczas rozbierania się. Jej zdjęcia znaleziono na komputerze właściciela mieszkania w archiwum zawierającym nagrania wideo rejestrowane przez lata. Takie przypadki budzą ogromny niepokój i pytania o bezpieczeństwo użytkowników platformy – pisze portal hdblog.it.
Podczas zeznań sądowych pracownik Airbnb przyznał, że w ciągu ostatnich 10 lat firma miała 35 000 zgłoszeń dotyczących obecności kamer wideo w wynajmowanych domach. Mimo tak dużej liczby przypadków, nigdy nie postawiono żadnych zarzutów, nawet w sytuacjach, gdy nagrania dotyczyły nieletnich. Wszystko załatwiane było prywatnie między gospodarzem, Airbnb i ofiarą, unikając angażowania policji. Często kończyło się to podpisaniem umowy o zachowaniu poufności, aby sprawa nie ujrzała światła dziennego.
Zakaz używania kamer w domach wynajmowanych na Airbnb
Kilka miesięcy temu Airbnb wprowadziło nakaz usunięcia wszystkich kamer bezpieczeństwa wewnętrznego (pozwalając jedynie na kamery zewnętrzne), jednak nawet te zaostrzenia nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Airbnb twierdzi, że skargi dotyczące ukrytych kamer są rzadkie, a 35 000 zgłoszeń dotyczy głównie awarii kamer domofonowych. Firma podkreśla, że w przypadku takich incydentów podejmuje odpowiednie i szybkie działania, które mogą obejmować usunięcie hosta i jego ogłoszeń naruszających zasady.
Istnieje jednak zasadniczy problem polityki Airbnb. W regulaminie platformy czytamy, że weryfikacje przeszłości kryminalnej są ograniczone i nie gwarantują wykrycia wszystkich wcześniejszych wyroków skazujących czy nagrań erotycznych gości lub gospodarzy. Airbnb nie sprawdza przeszłości kryminalnej każdego użytkownika, co dodatkowo podważa zaufanie do systemu.
Przeczytaj też: Pułapka turystyczna we Włoszech, każdy turysta chociaż raz się na to nabrał
CNN próbowało skontaktować się z byłymi pracownikami ochrony Airbnb, ale ci, którzy odpowiedzieli, twierdzili, że nie mogą rozmawiać ze względu na umowy o zachowaniu poufności zawarte z firmą. To milczenie jedynie podsyca spekulacje i zwiększa niepokój użytkowników platformy, którzy obawiają się, że mogą stać się kolejnymi ofiarami ukrytych kamer.