Przejdź do treści

Przeżył 24 dni samotnie na morzu – jadł tylko keczup i przyprawy

24/01/2023 13:00 - AKTUALIZACJA 22/11/2023 18:25

Przeżył 24 dni samotnie na morzu – jadł tylko keczup, przyprawę czosnkową i kostki rosołowe Maggi. 47-letni mężczyzna przez ponad 20 dni dryfował na morzu. Na Morzu Karaibskim zauważyła go załoga samolotu, która poinformowała o tym odpowiednie służby. Jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo.
Czytaj także: Ukryty otwieracz do butelek. Znajduje się w każdym samochodzie

Przeżył 24 dni samotnie na morzu – jadł tylko keczup i Maggi

Jak podaje Merkur.de, Elvis Francois miał właściwie tylko naprawić żaglówkę. Ale potem przypadkowo spędził 24 dni na pokładzie na pełnym morzu. W swoim nieszczęściu stał się jednak pomysłowy. 47-latek opowiedział o swojej mimowolnej przygodzie w filmie, który kolumbijska marynarka opublikowała za pośrednictwem Twittera. Według filmu, Francois i dwóch kolegów wykonywali prace konserwacyjne na żaglówkach na wyspie St. Martin w Antylach Holenderskich, gdy nadeszła katastrofa. Zmieniła się pogoda, a Elvis nieświadomie odłączył się od towarzyszy.

Próbował wprawdzie wyjaśnić swoją sytuację poprzez rozmowy telefoniczne, ale nie udało mu się nawiązać połączenia. Ponieważ Francois nie ma żadnego doświadczenia żeglarskiego, był całkowicie bezradny i zdezorientowany. Jedyne rzeczy na pokładzie, które naprawdę mu pomogły to butelka ketchupu, przyprawa do czosnku i kostki rosołowe Maggi. Przetwarzał je wraz z wodą na posiłki, aby coś trafiło do jego żołądka. ,,Nie miałem wyboru, musiałem czekać” – podsumował sytuację.

Kilka razy na horyzoncie pojawiły się statki, ale nikt na pokładzie nie zwrócił na niego uwagi. Rozpalał też ogniska – co również nie pomogło. W końcu, w akcie desperacji, Francois wpadł na zbawienny pomysł napisania na kadłubie łodzi słowa „HELP”. Pomoc przyszła najpierw z powietrza: ,,15 stycznia zobaczyłem samolot i zacząłem wysyłać sygnały z pomocą słońca i lustra”. Samolot przeleciał nad łodzią po raz drugi, co było dla Francois znakiem, że go odkryli.

Zaalarmowano kolumbijską marynarkę wojenną, która ostatecznie wyłowiła go ponad 220 kilometrów na północny zachód od Puerto Bolivar, portu w kolumbijskiej gminie Uribia w departamencie La Guajira na dalekim północnym wschodzie kraju. Gdy tylko Francois znalazł się z powrotem na lądzie, został poddany próbie przez ekspertów medycznych. Według kapitana Carlosa Urbano, dowódcy karaibskiej straży przybrzeżnej, mężczyzna jest w dobrym stanie zdrowia. W rezultacie władze imigracyjne zajęły się Francois i zainicjowały szybki powrót do ojczyzny.

>>>> Pilne wycofanie odkurzaczy znanej marki: urządzenia mogą się same zapalić 

Źródło: Merkur.de, PolskiObserwator.de