Szokująca pomyłka na pogrzebie w Nowym Targu. Podczas ostatniego pożegnania w kaplicy rodzina zmarłej 68-latki ujrzała w trumnie mężczyznę. Był ubrany w strój, który bliscy dostarczyli do zakładu pogrzebowego dla swojej matki i babci. Nikt nie potrafi przyznać się do winy – informuje portal Podhale 24.
W Nowym Targu doszło do szokującej i makabrycznej pomyłki, której z pewnością nie zapomną bliscy niedawno zmarłej 68-latki. Jak poinformował portal Podhale 24, Krystyna Kuros zmarła w miniony piątek. Bliscy przez dwa modlili się za kobietę przy jej trumnie nic nie podejrzewając. W dniu pogrzebu zgromadzili się wspólnie w kaplicy w Rabie Wyżnej, aby po raz ostatni pożegnać się z 68-latką.
Gdy otwarto trumnę, rodzina i bliscy zmarłej przeżyli szok. W środku znajdowało się ciało mężczyzny, ubrane w strój należący do Krystyny Kuros. „Jak można pomylić kobietę z mężczyzną? Nie miał nogi, miał tatuaż na ręce. Moja mama z tatuażem na ręce? Gdybyśmy nie otworzyli tej trumny, on zostałby pochowany jako Krystyna Kuros. W rajstopach, w spódnicy” – powiedziała portalowi Podhale 24 córka zmarłej.
Okazało się, że mężczyzna to sąsiad rodziny, który zmarł w szpitalu tego samego dnia. Ciało 68-latki wciąż znajdowało się w prosektorium w Nowym Targu – właściciel zakładu pogrzebowego szybko je stamtąd zabrał i przywiózł do kaplicy odpowiednio ubranie.
Szokująca pomyłka na pogrzebie w Nowym Targu. Nikt nie potrafi przyznać się do winy
Właściciel zakładu pogrzebowego „Charon” twierdzi, że pomyłka nie zdarzyła się z winy jego pracowników. Jak podkreśla, ciało jest ubierane i wydawane przez prosektorium w Nowym Targu; sam jest w szoku, ponieważ „w swojej 20-letniej karierze nigdy nie spotkał się z podobną sytuacją”
Dyrektor szpitala w Nowym Targu twierdzi, że jego placówka nie ma nic wspólnego z zaistniałą sytuacją. „To problem, który zaistniał na styku firmy pogrzebowej i osoby prowadzącej działalność prosektorium, opartego tylko o naszą infrastrukturę szpitalną”
O2.pl, PolskiObserwator.de