
Tanie mięso z Niemiec może trafić do Polski. Europejski rynek mięsa przeżywa burzliwy czas, który może mieć poważne konsekwencje także dla polskiego rolnictwa. Wydarzenia zza zachodniej granicy, związane z wykryciem ognisk choroby zwierzęcej, wpłynęły na ruchy rynków międzynarodowych, budząc obawy o stabilność cen oraz opłacalność produkcji. Choć sytuacja wydaje się dotyczyć głównie jednego kraju, jej skutki mogą rozlać się szeroko na sąsiednie państwa. Polscy producenci stanęli w obliczu potencjalnych trudności, a ich przyszłość zależy od tego, jak szybko uda się zapanować nad kryzysem. (Dalsza część artykułu poniżej)

Tanie mięso z Niemiec może trafić do Polski
Jak informuje dziennik „Rzeczpospolita”, 10 stycznia 2025 roku niemiecki instytut weterynaryjny potwierdził przypadki pryszczycy w Brandenburgii, niespełna 70 kilometrów od granicy z Polską. Choroba, choć nieszkodliwa dla ludzi, jest groźna dla zwierząt hodowlanych i powoduje poważne straty gospodarcze. Zakażone zwierzęta muszą być uśmiercane, co wpływa na spadek produkcji w ogniskach choroby. Przeczytaj także: Groźny wirus przy granicy z Polską. Zaczęły się wzmożone kontrole
Kryzys zaostrza się przez fakt, że wiele krajów – w tym Wielka Brytania, Korea Południowa, Meksyk i Australia – szybko nałożyło embargo na niemieckie mięso i produkty mleczne. Jak zauważa „Rzeczpospolita”, te ograniczenia prowadzą do nadprodukcji w Niemczech, zmuszając tamtejszych producentów do poszukiwania nowych rynków zbytu. Jednym z kierunków eksportu może być Polska.
Embargo spowodowało nadprodukcję w Niemczech, zmuszając tamtejszych producentów do szukania rynków zbytu w sąsiednich krajach, w tym w Polsce. Eksperci ostrzegają, że napływ taniego mięsa zza zachodniej granicy może wywołać presję cenową, zagrażając opłacalności polskiej produkcji. „To, co może cieszyć konsumentów, jest jednocześnie ciosem dla polskich producentów, którzy będą musieli konkurować z niskimi cenami niemieckich produktów” – komentuje Jacek Strzelecki, prezes związku Polskie Mięso.
Szacuje się, że niemieccy producenci mogą stracić na tej sytuacji około 1 miliarda euro, co tylko zwiększa presję na eksport nadwyżek mięsa po obniżonych cenach. Dla polskich rolników sytuacja ta stanowi poważne wyzwanie, które wymaga reakcji zarówno ze strony branży, jak i rządu. Bez szybkich działań istnieje ryzyko, że krajowe zakłady mięsne staną przed poważnym kryzysem ekonomicznym.