Policja w Surrey potwierdziła, że ciała znalezione w domu w Staines-upon-Thames należą do Piotra Świderskiego oraz jego dzieci: Dominika (3 lata), Nikodema (2 lata) i Kacpra (również 2 lata). Dramat polskiej rodziny, która według sąsiadów była rodziną idealną, głęboko wstrząsnął lokalną społecznością. Według wstępnych ustaleń śledczych śmierć rodziny to odosobniony incydent, w którym nie brały udziału osoby trzecie. Podejrzewają, że w domu Polaków doszło do tragedii, z powodu choroby mężczyzny. Oto, co już wiadomo.
Relacje sąsiadów i policyjny komunikat
Przed domem, w którym odkryto ciała, złożono wiele kwiatów oraz kartek z kondolencjami. Na jednej z nich napisano: „Spoczywajcie w pokoju. Zawsze będziemy o was myśleć”.
Dzieci były opisywane przez sąsiadów jako „anielskie”, a rodzina jako „idealna” – podają brytyjskie media.
W środę, 4 września, policja w Surrey opublikowała na swojej stronie hołd złożony przez Angelikę Świderską, matkę dzieci i żonę Piotra. (Dalsza część artykułu poniżej)
Przeczytaj także: Brutalny atak w Niemczech: Kobieta ciężko pobita i porzucona naga na ulicy
„Piotr był niesamowitym mężem i ojcem dla Kacpra, Nikodema i Dominika. Kochał nas całym sercem i zrobiłby dla nas wszystko. Dzieci uwielbiały swojego tatę. Nasi chłopcy byli radosnymi, aktywnymi dziećmi, pełnymi życia i szczęścia. Zawsze byli uśmiechnięci i nawet kiedy wyglądałam na smutną, mówili: „Mamusiu, uśmiechnij się jak my”.
Opłakujemy ich wszystkich i chcielibyśmy prosić o uszanowanie naszej prywatności, podczas gdy próbujemy zrozumieć, dlaczego doszło do tej tragedii.
Chciałabym bardzo podziękować całej naszej społeczności za wszystkie kondolencje, kwiaty, kartki, pluszowe misie oraz za wszystkie miłe słowa o naszej rodzinie” – napisano w policyjnym komunikacie.
Przyczyna śmierci polskiej rodziny w Staines-upon-Thames
Według wstępnych ustaleń śledczych śmierć rodziny to odosobniony incydent, w którym nie brały udziału osoby trzecie. Według doniesień „Daily Mail” policja przypuszcza, że w domu Polaków doszło do tragedii mającej związek z chorobą Piotra. Mężczyzna od pewnego czasu zmagał się z depresją. „Ojciec prawdopodobnie zabił dzieci, a następnie siebie” – czytamy na stronie www.dailymail.co.uk.
Cytowani przez brytyjskie media sąsiedzi powiedzieli, że w sobotę, około godziny 13:00, krótko przed przyjazdem policji, słyszeli „przerażające krzyki”. Śledztwo jednak wciąż trwa. Sekcja zwłok powinna pomóc ustalić dokładne okoliczności śmierci całej czwórki – informuje policja.