
Życie na statku zamiast domu seniora. Para emerytów postawiła na nietuzinkowe życie po zakończeniu kariery zawodowej. Australijczycy Marty i Jessica Ansen wybrali codzienność na pokładzie wycieczkowca zamiast tradycyjnego domu spokojnej starości. Już ponad 800 dni spędzili na morzu, realizując pomysł, który zyskał rozgłos w mediach na całym świecie. Jakie zalety i trudności wiążą się z takim stylem życia?

53 rejsy z rzędu – nietypowa emerytura na morzu
Swoją przygodę rozpoczęli 16 czerwca 2022 roku na pokładzie statku Coral Princess. Od tego czasu odbyli już 53 kolejne rejsy, w tym aż dwie globalne podróże dookoła świata. Po krótkim, trzymiesięcznym pobycie na lądzie w Australii, ponownie weszli na pokład – tym razem Crown Princess – gdzie planują pozostać do listopada. Ich harmonogram rejsów jest już rozpisany do września 2027 roku.
Przeczytaj też: Dzieła sztuki, zrabowane podczas wojny przez nazistów, odkryte przypadkiem w reklamie luksusowej posiadłości
Dalsza część artykułu poniżej
Dlaczego wybrali statek zamiast domu seniora?
Decyzja Marty’ego i Jessiki była dobrze przemyślana. Okazało się, że życie na wycieczkowcu jest korzystniejsze finansowo niż pobyt w domu spokojnej starości. W cenie biletu mają zapewnione codzienne wyżywienie, sprzątanie kabiny, pranie oraz opiekę personelu. „Już dawno zapomnieliśmy, jak ścieli się łóżko czy zmywa naczynia” – przyznaje Marty z uśmiechem. – „Pozostając na pokładzie, mamy wszystko, czego potrzebujemy!”. Dużą wartością jest również poczucie wspólnoty – mimo rotacji kapitana czy załogi, są tu traktowani jak część rodziny. Kierownik hotelowy na Coral Princess określił ich nawet mianem „drugiej mamy i taty”.
Przeczytaj też: Najwyższy most na świecie gotowy. Podróż przez kanion skróci się z ponad godziny do zaledwie 90 sekund
Codzienność na statku – największe wyzwania
Mimo wielu zalet, życie na morzu ma również swoje ograniczenia. Największym wyzwaniem dla Marty’ego i Jessiki jest ograniczona swoboda poruszania się. – „Czasem brakuje nam możliwości spontanicznej podróży samochodem tam, gdzie tylko mamy ochotę” – wyjaśnia Marty w rozmowie z The Telegraph. Dodatkowym utrudnieniem jest załatwianie codziennych spraw, jak zarządzanie rachunkami, dokumentacją czy kontaktem z urzędami, gdy przebywa się z dala od kraju. Stałym wyzwaniem jest także zmiana stref czasowych i konieczność ciągłego przestawiania zegarków.
Przeczytaj też: Czarna obrączka na palcu? Była pracownica statku wycieczkowego wyjaśnia co to oznacza
Podróż życia, która inspiruje seniorów
Mimo drobnych trudności para nie zamierza rezygnować z obranej drogi. Kolejne rejsy są już zarezerwowane, a statek stał się dla nich prawdziwym domem. Ich historia skłania do refleksji: czy w przyszłości coraz więcej osób zdecyduje się na emeryturę na pokładzie zamiast w tradycyjnym ośrodku dla seniorów? Przykład Marty’ego i Jessiki pokazuje, że jesień życia może być czasem przygód, nowych znajomości i nieustannego odkrywania świata – wystarczy odważyć się wyjść poza schemat.
Przeczytaj też: Tutaj nawet w listopadzie woda jest ciepła. Oto idealny kierunek na jesienny wyjazd, tylko 2 godziny lotu z Polski
