Kradzież 6,5 miliona euro z urzędu celnego w Emmerich. Aresztowano autorów spektakularnego skoku: to trzech Polaków i Polka.
Kradzież 6,5 miliona euro z urzędu celnego w Emmerich. Niemcy – Przebieg tego zdarzenia nadaje się na scenariusz filmowy. Nieznani sprawcy za pomocą dziury wywierconej w ścianie budynku weszli do głównego urzędu celnego w Emmerich i wykradli z niego 6,5 miliona euro w gotówce. Śledczym udało się aresztować czterech podejrzanych o spektakularny skok. Zatrzymani to trzej mężczyźni i jedna kobieta – wszyscy są polskimi obywatelami.
Jak poinformowały w środę policja i prokuratura jeden z czterech zatrzymanych jest pracownikiem niemieckiego urzędu celnego.
Kradzież 6,5 miliona euro z urzędu celnego w Niemczech
Policji z niemieckiej Saksonii i Polski udało się aresztować czterech podejrzanych w miniony wtorek (10 maja 2022 r.) – informuje portal Tag24.de. Jak już wcześniej pisaliśmy według dziennikarzy “Gazety Wyborczej” tożsamość złodziei wyszła na jaw przez kłótnię o pieniądze. Jeden z nich, zamiast należnych 1,5 mln euro przekazał wspólnikowi tylko 500 tysięcy. Ten, gdy tylko zorientował się o oszustwie, zaczął robić szum. W ten sposób o sprawie dowiedzieli się przedstawiciele dolnośląskiego półświatka. Niedługo później informacje trafiły do polskich śledczych. Czytaj więcej: W Polsce zatrzymano domniemanych autorów skoku stulecia na Urząd Celny w Niemczech.
Jak informują niemieckie media, jednym z pomysłodawców skoku był Polak, będący pracownikiem niemieckiego urzędu celnego. Policja przeszukała dwa mieszkania podejrzanego w Kolonii, Görlitz i w Polsce, a także jego miejsce pracy w Bonn.
Zgodnie z obecnym stanem śledztwa pozostałe aresztowane osoby to Polka, która miała pośredniczyć w przestępstwie oraz dwóch Polaków, którzy mieli dokonać kradzieży.
>>>Niemcy: Chłopak znajduje na dworcu 15 000 euro i trwoni pieniądze na zakupy
Weszli do sejfu przez dziurę w ścianie
Podczas włamania, które miało miejsce 1 listopada 2020 r. sprawcy dostali się do sejfu poprzez wywiercenie dziury w ścianie budynku. Świadkowie zeznali, że o świcie słyszeli odgłosy wiercenia i widzieli trzy osoby ubrane w ciemne stroje poruszające się między budynkiem, a zaparkowanym przed nim białym vanem. Jeden ze świadek sfotografował mężczyznę, który wchodził i wychodził z budynku o poranku, podczas którego doszło do włamania. Widział także, jak osobnik ten wsiada do samochodu i oddala z miejsca zdarzenia białą furgonetką, którą prawdopodobnie wywieziono też skradzione pieniądze.
>>>Niemcy: Ruszył proces sześciu oskarżonych o skok stulecia na skarbiec w Dreźnie
Dokładnie 18 miesięcy temu, kiedy rozpoczęło się śledztwo, prokurator prowadzący sprawę przekazał niemieckiej agencji prasowej dpa, że policja stara się przede wszystkim ustalić kto z pracowników urzędu celnego wiedział o pieniądzach i o tym gdzie są przechowywane.
Do tej pory policja milczała na temat, ale teraz wiadomo, że informatorem, któr miał pomóc planować napad był jeden z celników. Więcej informacji nie można podać do publicznej wiadomości, ponieważ śledztwa w Niemczech i w Polsce nadal trwają.
Gdzie są skradzione miliony
Nie jest jasne, gdzie podziały się skradzione miliony – albo dlatego, że śledczy milczą na ten temat, albo sami jeszcze nie wiedzą – podaje portal Tag24.de.
„Władze Nadrenii Północnej-Westfalii i Polski przez 18 miesięcy skrupulatnie prowadziły śledztwo i współpracowały ze sobą” – pochwalił w środę polsko-niemiecką współpracę policji minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Powiedział, że śledczym z Polski i Niemiec udało im się rozwiązać „spektakularną” sprawę kryminalną. „W tym przypadku zatrzymano podejrzanych o poważne przestępstwa, którzy działali profesjonalnie, a nawet fałszowali ślady przestępstwa – powiedział minister. Według agencji dpa, wzmianka o fałszywych śladach odnosi się do fałszywych śladów DNA pozostawionych na miejscu zbrodni w sprawie Emmerich.
Źródło: Tag24.de, PolskiObserwator.de