Przejdź do treści

Niemieckie miasta przygraniczne mają dość Polaków i Rumunów. „Śmieci, alkohol i zakłócanie spokoju”

09/09/2022 14:00 - AKTUALIZACJA 14/12/2023 10:05
Niemcy mają dość Polaków i Rumunów

Wiadomości z Niemiec – Niemcy mają dość Polaków i Rumunów:  „Holandia zarabia pieniądze, a my zostajemy z problemami” – opowiada niemiecki burmistrz. Migranci, którzy pracują w Holandii, a mieszkają tuż przy granicy w Niemczech, często żyją w nędznych warunkach. Taki stan rzeczy nie odpowiada samym Niemcom: „Śmieci, alkohol, szczury i karaluchy” – wymieniają.

Pod balkonami bloku mieszkalnego, wśród metrowych chwastów leżą dwa materace z czerwonymi plamami, kilkanaście brudnych dywanów, ekran telewizora i klatka dla zwierząt. Ogród służy jako wysypisko śmieci. Budynek nigdy nie był malowany, a ściany barwią czarne ślady po pożarze. Właśnie w nim mieszkają dziesiątki pracowników migrujących z Europy Wschodniej. To niemieckiego miasto Emmerich, tuż za granicą z Arnhem, wzdłuż Renu.

>>>Holandia: Wzrośnie płaca minimalna, emerytury, zasiłki na dzieci i inne świadczenia socjalne

Okoliczni mieszkańcy wiedzą, że mieszkają tu dziesiątki migrantów zarobkowych. Można ich rozpoznać po żółtych tablicach rejestracyjnych na ich samochodach. Imigranci codziennie jeżdżą z Niemiec do Holandii samochodami z holenderskimi tablicami rejestracyjnymi, aby pracować dla holenderskich agencji pracy tymczasowej.

Praca w Holandii, mieszkanie w Niemczech. Tanio, ale problematycznie

Tysiące migrantów zarobkowych pracujących w Holandii mieszka tuż za granicą w Niemczech” -wynika z rozmów z niemieckim związkiem zawodowym Deutscher Gewerkschaftsbund), administratorami i urzędnikami niemieckich gmin przygranicznych. Pracownicy często mieszkają z kilkoma osobami w jednym domu. Wynika to z braku przystępnych cenowo mieszkań w Holandii.

 I tak agencje pracy tymczasowej w strefie przygranicznej wykupują domy, by wynająć je ludziom z Europy Wschodniej, którzy przyjeżdżają w poszukiwaniu pracy. Sytuacja ta nie jest już możliwa do utrzymania – uważają niemieckie gminy i DGB. Holandia zarabia pieniądze, a my zostajemy z problemami – mówi Peter Hinze, burmistrz Emmerich.

>>>Wynajem mieszkania w Niemczech – W tych miastach płaci się najwięcej

Grupa migrantów zarobkowych w ostatnich latach bardzo się powiększyła – wskazuje Hinze. W trzydziestotysięcznym przygranicznym mieście co najmniej co dziesiąty mieszkaniec pochodzi obecnie z Rumunii lub Polski – wynika z danych miejskich. A to tylko osoby oficjalnie zarejestrowane. „Agencje pracy tymczasowej kupują domy, często od osób prywatnych, i czasem umieszczają w nich od jedenastu do piętnastu migrantów zarobkowych. Płacą tu mniej więcej taki sam czynsz jak w Holandii, natomiast koszty mieszkaniowe są niższe. Są więc w tym prawdziwe pieniądze”.

Śmieci, alkohol, szczury i karaluchy

Problemy w niemieckich gminach przygranicznych są dwojakie. Z jednej strony, pracownicy migrujący wycofują się z tradycyjnie bliskiej społeczności miejsc takich jak Emmerich. Wychodzą wcześnie rano i wracają późno. Pracują w Holandii, więc wydaje się, że nie ma potrzeby uczyć się niemieckiego. Na chodniki regularnie wyrzucane są śmieci, a na ulicach uciążliwe jest spożywanie alkoholu i grillowanie.

Ale istnieją również obawy dotyczące warunków, w jakich żyją pracownicy z Europy Wschodniej. „Mieszkają w domach, w których nie chce się nawet umierać” – mówi Hinze. „Agencje pracy tymczasowej kupują najtańsze domy, które często mają wady, i ledwo je remontują„.

Zna przykłady domów ze szczurami i karaluchami, bez mebli, gdzie na jednym piętrze mieszka osiem osób. Domy, w których jedynym ogrzewaniem jest zwykły piecyk, a ludzie w zimny dzień muszą siedzieć w łóżku z kocem cały dzień. „Widzieliśmy sytuacje, w których sześć osób spało w jednym pokoju, płacąc prawie 400 euro za osobę w czynszu” – mówi Schwenzow z dzielnicy Borken.

>>>Wszystko co musisz wiedzieć, jeśli wynajmujesz mieszkanie w Niemczech. Oto prawa i obowiązki najemcy

Podczas nalotu w lutym w Emmerich – w którym brała udział niemiecka policja, straż pożarna i holenderska inspekcja pracy – znaleziono czterdzieści osób w domu, dzielących jeden prysznic. Dom był pokryty pleśnią i obecne były w nim karaluchy. W domu znaleziono też gnijącą głowę świni. Znowu byli to Rumuni, którzy pracowali w Holandii i nie znali języka niemieckiego.

Holandia musi wziąć przykład z Niemiec

Zdaniem koordynatora Arbeit und Leben i byłego dziennikarza Pagonisa Pagonakisa, zatrudnianie migrantów zarobkowych w Holandii musi się drastycznie zmienić.Teraz region przygraniczny jest wykorzystywany strategicznie, a agencje zatrudnienia patrzą, gdzie mogą najwięcej zyskać. Tak więc ludzie z Europy Wschodniej nie są postrzegani jako prawdziwi ludzie, ale jako środki produkcji. To musi się skończyć. Holandia musi wziąć na siebie odpowiedzialność

Na przykład holenderskie agencje zatrudnienia nie powinny już odgrywać żadnej roli, a migranci zarobkowi powinni być zatrudniani bezpośrednio przez pracodawcę. Tak jak to się stało w Niemczech w zeszłym roku. „W Niemczech też słyszeliśmy, że nie można zatrudniać imigrantów zarobkowych” – mówi lider DGB.

Rozumiem, że w Holandii jest opór, gdy gdzieś powstaje duże miejsce dla imigrantów zarobkowych. Ale razem musimy powstrzymać wyzysk pracowników migrujących” – mówi burmistrz Hinze i dodaje: „Problemy są po niemieckiej stronie granicy. To naprawdę zależy od Holandii„.

NRC.nl, PolskiObserwator.de