Opinia publiczna na całym świecie jest wstrząśnięta doniesieniami z Niemiec dotyczącymi co najmniej stu morderstw dokonanych przez pielęgniarza Nielsa Högela. Został on uznany najgorszym seryjnym mordercom od czasów drugiej wojny światowej.
Mężczyzna poprzez wstrzykiwanie substancji chemicznych swoim pacjentom wywoływał u nich zatrzymanie układu krążenia. Dawało mu to możliwość podejmowanie później prób ich reanimacji. Zwyrodnialec robił to dla przyjemności.
Högel przyznał przed sądem do zabicia 36 swoich pacjentów w Oldenburgu w Dolnej Saksonii oraz 64 w Dalmenhorst koło Bremy. Morderstwa miały miejsce pomiędzy 1999 a 2005 rokiem. Najmłodsza zidentyfikowana ofiara Högela miała 34 lata, a najstarsza 96 lat.
Prozess in Oldenburg – Ex-Krankenpfleger Niels Högel gesteht 100 Patientenmorde https://t.co/EqcMPQ8yXM
— FOCUS Panorama (@focuspanorama) 30 ottobre 2018
Pierwsze podejrzenia o zabójstwo pojawiły się po tym, jak kolega z pracy zauważył, że mężczyzna podał jednemu z pacjentów nieprzepisany zastrzyk. Jak się wykazały badania toksykologiczne ofiar pielęgniarza wstrzykiwał on im duże dawki leku na serce, które powodowały zatrzymanie układu krążenia.
Zdaniem śledczych wielu zabójstw można było uniknąć. Ze statystyk szpitalnych wynika, że liczba reanimacji i zgonów na zmianach, na których pracował Niels Högel była znacznie większa w stosunku do innych. Szpital w Oldenbrugu zwolnił wprawdzie pielęgniarza, ale wystawił mu pozytywną opinię, dzięki czemu mężczyzna został przyjęty do pracy w Delmenhorst.