Przejdź do treści

Klientka Netto wywołała burzę w sieci. „Tak właśnie oszukujecie konsumentów!”

24/01/2023 15:55 - AKTUALIZACJA 17/05/2023 19:30
Triki sprzedażowe w sklepie. Klientka Netto wywołała burzę w sieci

SupermarketyTriki sprzedażowe w sklepie: Przy obecnych wysokich cenach żywności, klienci szukają rabatów i promocji podczas zakupów w supermarketach czy dyskontach. Duże tablice informacyjne i czerwone lub żółte znaki pomagają zwrócić uwagę na okazje. Ale nie zawsze można polegać na tych znakach. Przekonała się o tym klientka Netto, która podzieliła się swoją frustracją w sieci.
Czytaj także: W Niemczech wybrano najbardziej oszukany artykuł spożywczy 2022 roku. Jego cena wzrosła o 25 procent, a ilość produktu zmalała

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie, co Netto rozumie pod pojęciem promocji” – rozpoczęła swój post na Facebooku klientka. Podzieliła się zdjęciem z dyskontu, na którym widać półkę wypełnioną nabiałem. W szczególności klientce zależało na podkreśleniu napisu przymocowanego do półki oznaczającego promocję.Aby pokazać tylko jeden przykład, sfotografowałam promocję 'Saint Albray’. Cena i przedmiot są niezmienne w stosunku do regularnego asortymentu w ofercie. Nie jest to więc ani pozycja o większej zawartości, ani specjalna odmiana” – wyjaśniła.

Triki sprzedażowe w sklepie. Klientka Netto wywołała burzę w sieci

Zdezorientowana rzekomą promocją, zapytała o nią kilku pracowników w różnych sklepach Netto. Nie otrzymała jednak satysfakcjonującej odpowiedzi. Mimo oznaczenia jako „promocja”, cena towaru nie uległa zmianie. „Założę się, że wielu klientów ma wrażenie, że kupuje coś taniej” – kontynuowała. „Próbuje się im wkręcić, że to jakaś cudowna promocja, mimo że są to zwykle dostępne produkty w normalnych cenach.”
Czytaj także: Klientka Lidla zszokowana rachunkiem za zakupy: „Prawie się rozpłakałam”

Po krótkim czasie pod postem zebrały się liczne komentarze. Podczas gdy część użytkowników zareagowała ze zrozumieniem, większość komentujących nie mogła zrozumieć złości klientki. „Na koniec dnia nie ma znaczenia, gdzie znajduje się przedmiot. Jest cena i tyle. To od Ciebie zależy, czy chcesz kupić produkt, czy nie. A jeśli chcesz się temu bliżej przyjrzeć, to cena na półce jest tylko „ofertą” i nie jest prawnie wiążąca. Cena, która przechodzi przez kasę jest wiążąca. Nie ma sensu robić tu teraz takiego zamieszania” – zirytował się postem jeden z użytkowników.

Nawet sam dyskont zareagował na post zdenerwowanej klientki: „Bardzo dziękujemy za Pani post” – napisał pracownik firmy odpowiedzialny za konto na Facebooku: „Żałujemy, że w Pani przypadku doszło do tego nieprawidłowego oznaczenia ceny„.
Czytaj także: Pilne wycofanie ciastek ze znanej sieci dyskontów, nie wolno ich spożywać

Merkur.de, PolskiObserwator.de