
Alarm w branży motoryzacyjnej w Niemczech. Nad producentami ponownie zawisły czarne chmury. Jak informuje portal t-online.de, chińskie restrykcje eksportowe dotyczące kluczowych materiałów wykorzystywanych w produkcji pojazdów wywołały prawdziwe trzęsienie ziemi wśród światowych koncernów samochodowych. Eksperci ostrzegają, że jeśli sytuacja się nie zmieni, linie montażowe w USA, Niemczech i innych krajach mogą stanąć, a produkcja samochodów — całkowicie się załamać.

Alarm w branży motoryzacyjnej w Niemczech
Światowi producenci samochodów obawiają się poważnych zakłóceń w dostawach kluczowych komponentów, bez których montaż aut może zostać częściowo lub całkowicie wstrzymany. Chodzi o magnesy i pierwiastki ziem rzadkich, które są niezbędne w nowoczesnych technologiach motoryzacyjnych. A główny ich dostawca – Chiny – właśnie wprowadził ograniczenia eksportowe.
Na problem jako pierwsi zwrócili uwagę przedstawiciele branży motoryzacyjnej w Stanach Zjednoczonych, ale skutki mogą być równie odczuwalne w Europie, w tym w Niemczech – potędze przemysłu samochodowego. W liście wystosowanym 9 maja do administracji USA, stowarzyszenie Alliance for Automotive Innovation, reprezentujące takie koncerny jak General Motors, Toyota, Volkswagen, Hyundai czy Ford, ostrzega przed groźbą wstrzymania produkcji wielu elementów pojazdów.
Przeczytaj także: Dotyczy ponad 330 pracowników: Trzy niemieckie firmy, należące do szwajcarskiego giganta ogłosiły upadłość Czytaj dalej poniżej
Bez stałego dostępu do pierwiastków ziem rzadkich i magnesów, niemożliwe będzie wytwarzanie kluczowych podzespołów, takich jak:
- automatyczne skrzynie biegów,
- przepustnice,
- alternatory,
- różnego rodzaju silniki i czujniki,
- systemy wspomagania kierownicy,
- pasy bezpieczeństwa,
- głośniki, światła czy kamery
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w produkcji i przetwórstwie magnesów Chiny mają ponad 90% udziału w rynku światowym, co czyni z nich kluczowego gracza i jednocześnie potencjalne źródło destabilizacji. Przeczytaj także: Kolejny wstrząs na rynku motoryzacyjnym. Znany producent ciężarówek ogłosił upadłość Czytaj dalej poniżej
Nowe przepisy eksportowe z Pekinu
Na początku kwietnia rząd w Pekinie wprowadził nowe ograniczenia w eksporcie magnesów, zmuszając firmy eksportujące do uzyskiwania specjalnych licencji. Choć oficjalnie działania te mają na celu lepszą kontrolę nad wykorzystaniem strategicznych zasobów, eksperci nie mają wątpliwości, że są one częścią szerszej wojny handlowej między USA a Chinami.
Prezydent USA Donald Trump oskarżył w piątek Chiny o „niedotrzymanie ustaleń” w sprawie ceł i ograniczeń handlowych i zapowiedział zaostrzenie kursu wobec Pekinu. Konflikt ten może bezpośrednio przełożyć się na niemiecki przemysł motoryzacyjny, który jest silnie uzależniony od globalnych łańcuchów dostaw i komponentów produkowanych w Azji.
Niemcy w pułapce zależności
Jak zauważa t-online.de, w obliczu tej sytuacji rośnie presja na europejskich producentów, by dywersyfikować źródła zaopatrzenia i uniezależniać się od Chin. Jednak w praktyce może to zająć lata – a problemy z dostępnością magnesów i surowców mogą pojawić się już w najbliższych miesiącach. Szczególnie zagrożona jest produkcja pojazdów elektrycznych i hybrydowych, które zawierają znacznie więcej komponentów opartych na technologiach wymagających pierwiastków ziem rzadkich. Przeczytaj także: Koniec z Elonem Muskiem i dominacją Chin: Europejski wynalazek zmieni wszystko. To paliwo przyszłości Czytaj dalej poniżej
Branża motoryzacyjna – od USA, przez Niemcy, po Japonię – stoi dziś przed jednym z największych wyzwań ostatnich lat. Kryzys związany z dostępem do materiałów z Chin może nie tylko opóźnić realizację zamówień, ale także wywindować ceny i spowolnić transformację ku elektromobilności.
Dla Polski, która odgrywa coraz większą rolę w łańcuchu dostaw europejskiego sektora motoryzacyjnego, również może to oznaczać poważne konsekwencje. Zakłócenia w produkcji niemieckich koncernów mogą odbić się echem również w polskich fabrykach części i komponentów.