
Trzy niemieckie firmy ogłosiły upadłość – Ponad 330 miejsc pracy w Niemczech stanęło pod znakiem zapytania po tym, jak trzy spółki zależne szwajcarskiego producenta ogniw słonecznych Meyer Burger ogłosiły upadłość. Najbardziej dotkniętym regionem jest Thalheim w Saksonii-Anhalt, gdzie 331 pracowników już od maja przebywa na skróconym czasie pracy. To kolejny szok dla niemieckiego sektora przemysłowego. Czytaj dalej poniżej

Trzy niemieckie firmy ogłosiły upadłość, szok dla branży i pracowników
Jak podkreśla Armin Schenk, burmistrz Bitterfeld-Wolfen, decyzja o upadłości to „gorzka cezura” nie tylko dla regionu, ale dla całej Europy. W rozmowie z MDR powiedział wprost: „Sen o lokalnym rozwoju, badaniach i produkcji musimy prawdopodobnie porzucić raz na zawsze”.
Ogłoszenie upadłości przez Meyer Burger nastąpiło po latach zmagań finansowych. Wcześniej firma zapowiedziała już zamknięcie swojej fabryki w USA, która była jedynym odbiorcą ogniw produkowanych w Thalheim. Tym samym stało się jasne, że przyszłość niemieckiego zakładu stoi pod znakiem zapytania. Przeczytaj także: Alarm w branży motoryzacyjnej w Niemczech. „Decyzja Chin może załamać produkcję samochodów” Czytaj dalej poniżej
Kolejny cios dla niemieckiego regionu
Branża przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy Thalheim dotyka kryzys w sektorze fotowoltaiki. W 2012 roku upadł producent modułów słonecznych Sovello, głównie z powodu taniej konkurencji z Chin. Dziesiątki tysięcy miejsc pracy zniknęły w tzw. Solar Valley obejmującym Saksonię-Anhalt, Saksonię i Turyngię.
Mimo licznych inwestycji i wsparcia rządowego, europejska produkcja nie zdołała skutecznie przeciwstawić się azjatyckim gigantom. Obecna sytuacja Meyer Burger to kolejne potwierdzenie słabości lokalnego sektora wobec globalnej konkurencji. Przeczytaj również: Znany producent musztardy zamyka fabrykę. Wszyscy pracownicy zostaną zwolnieni
Czy uda się uratować miejsca pracy?
Sytuacja pracowników w Thalheim pozostaje niepewna. Proces upadłościowy dopiero się rozpoczyna, a nadzieję na częściowe uratowanie zatrudnienia daje ewentualna sprzedaż zakładu lub jego restrukturyzacja. Niemniej jednak, jak zauważa burmistrz Schenk, to nie tylko lokalny dramat, lecz sygnał alarmowy dla polityki przemysłowej całej Europy.