Przejdź do treści

Atak nożownika na dworcu w Hamburgu. Na jaw wychodzą szokujące fakty

Tagi:
26/05/2025 16:07 - AKTUALIZACJA 26/05/2025 16:07
Atak nożownika na dworcu w Hamburgu

Atak nożownika na dworcu w Hamburgu. W piątek na głównym dworcu w Hamburgu doszło do dramatycznego ataku nożownika, w wyniku którego rannych zostało 18 osób, w tym niektóre ciężko. Jak się okazuje, 39-letnia sprawczyni była już wcześniej znana policji i przebywała w zakładzie psychiatrycznym. Jej historia ukazuje ciąg zdarzeń, które mogły zapowiadać tragedię. (Dalsza część artykułu poniżej)

Brutalne atakowanie emeryta

Atak nożownika na dworcu w Hamburgu

39-letnia kobieta, która w piątek na głównym dworcu w Hamburgu zraniła nożem kilkanaście osób, w tym niektóre poważnie, była już wcześniej notowana przez policję w tym mieście. W wyniku ataku nożem na dworcu głównym w Hamburgu rannych zostało łącznie 18 osób.

Na jaw wychodzą szokujące fakty. Już wcześniej dopuszczała się agresji

Jak poinformowała prokuratura, kobieta już w lutym tego roku dopuściła się aktu przemocy wobec dziecka na placu zabaw przy lotnisku. Według ustaleń śledczych, chwyciła 6-letnią dziewczynkę za ramiona, potrząsnęła nią i uderzyła otwartą dłonią w ramię. Po interwencji policji i zasięgnięciu opinii lekarza sądowego, kobieta została skierowana na przymusowe leczenie psychiatryczne. Przeczytaj także: Niemcy: Atak nożownika na dworcu w Hamburgu. 12 osób rannych, trzy są w stanie krytycznym

Pobyt w klinice nie zakończył się jednak spokojnie – już na początku marca jedna z pacjentek zgłosiła, że została przez 39-latkę kopnięta w udo. Na dzień przed atakiem kobieta ponownie pojawiła się na lotnisku. Zwróciła uwagę ratownika medycznego z powodu widocznych obrażeń twarzy. Po powiadomieniu policji kobieta oświadczyła, że podczas pobytu w klinice została zraniona przez jednego z pracowników, ale nie chciała złożyć oficjalnego zawiadomienia. Twierdziła też, że jeszcze tego samego dnia leci do Paryża, więc została puszczona wolno.

Jak przekazało Ministerstwo Zdrowia Dolnej Saksonii, dokładnie w dniu ataku kobieta została zwolniona z zamkniętej placówki psychiatrycznej, do której trafiła na początku miesiąca. W dniu ataku znów pojawiła się na lotnisku, deklarując, że leci do Paryża. Tym razem do podróży nie doszło, ponieważ nie posiadała dokumentów tożsamości.

Dodatkowo, jak ustalili śledczy, kobieta była także uczestniczką dwóch zdarzeń drogowych – w czerwcu 2023 i marcu 2024 roku – jako rowerzystka i piesza. Jak podaje TAG24, w obu przypadkach nie doszło jednak do popełnienia czynów karalnych.