Przejdź do treści

Branża motoryzacyjna drży, gigant wstrzymał produkcję, 3000 pracowników odesłanych do domu

06/05/2025 07:28 - AKTUALIZACJA 06/05/2025 07:28
Znany producent motocykli bankrutuje

Branża motoryzacyjna drży – Największy producent motocykli w Europie niespodziewanie ogłosił wstrzymanie produkcji na trzy miesiące. W wyniku tego 3000 osób trafiło na skrócony czas pracy. Firma, która przez lata była symbolem sukcesu w swojej branży, mierzy się dziś z kryzysem. Jest on tak poważny, że przyszłość zakładu i tysięcy miejsc pracy stanęła pod znakiem zapytania. Co się wydarzyło w siedzibie giganta w austriackim Mattighofen? Jakie są szanse na przetrwanie marki KTM znanej fanom motoryzacji na całym świecie?

Branża motoryzacyjna drży – KTM wstrzymuje produkcję

Austriacka firma KTM, lider europejskiego rynku motocykli, ogłosiła zawieszenie produkcji aż do końca lipca. Decyzja ta została ogłoszona przez prezesa zarządu Gottfrieda Neumeistera w specjalnej wideowiadomości do pracowników. Powodem mają być braki w dostawach kluczowych komponentów – efekt ogłoszonej w listopadzie ubiegłego roku upadłości spółki. W następstwie wszczęcia postępowania upadłościowego część dostawców przerwała współpracę, pogłębiając kryzys w firmie.

3000 pracowników na skróconym czasie pracy

Zawieszenie produkcji dotyczy głównego zakładu w Mattighofen. Około 3000 pracowników przeszło na kurzarbeit – skrócony czas pracy. Dla wielu oznacza to redukcję tygodniowego wymiaru pracy z 40 do 30 godzin, a tym samym obniżenie pensji o 20 procent. Pracownicy biurowi zostali objęci czterodniowym tygodniem pracy. Z kolei osoby zatrudnione w produkcji zostały tymczasowo zwolnione z obowiązków. Przeczytaj także: UE zdecydowała: koniec z dotychczasową rejestracją pojazdów. Nowe przepisy zmienią wszystko Dalsza część artykułu poniżej

Miliony do spłaty, niepewna przyszłość KTM

Jak podaje portal bondguide.de, KTM musi do końca maja uregulować aż 600 milionów euro zobowiązań wobec wierzycieli. Mimo zatwierdzonego przez sąd planu restrukturyzacji, który zakłada wypłatę 30 proc. należności w jednej transzy, realizacja tego planu stoi pod znakiem zapytania. Aby uzyskać akceptację sądu, firma musi do 23 maja przekazać 548 milionów euro do rąk zarządcy sanacyjnego.

Plan sanacyjny został przyjęty przez większość wierzycieli, którzy obawiali się całkowitej likwidacji koncernu. Mimo to, wstrzymanie produkcji i nierealizowana podwyżka kapitału stawiają firmę w bardzo trudnej sytuacji. To kolejny sygnał, że kryzys gospodarczy dotyka już nie tylko Niemcy, ale również sąsiednie kraje. Co więcej, obejmuje on największe firmy w strategicznych branżach.