Czarne chmury nad niemieckim gigantem. Niemiecki przemysł stalowy stoi w obliczu poważnych wyzwań. Wzrost kosztów, malejący popyt na stal oraz rosnąca presja na wdrażanie bardziej ekologicznych rozwiązań stawiają producentów w trudnej sytuacji. Jedna z czołowych firm w branży ogłosiła drastyczne działania, obejmujące redukcję zatrudnienia oraz ograniczenie zdolności produkcyjnych. (Dalsza część artykułu poniżej)
Czarne chmury nad niemieckim gigantem
Thyssenkrupp, stalowy gigant, zapowiedział redukcję liczby etatów w swojej stahlsparte z obecnych 27 000 do około 16 000 w ciągu najbliższych sześciu lat. Do 2030 roku firma planuje zlikwidować 5000 miejsc pracy, a dodatkowe 6000 ma zostać przekazanych zewnętrznym dostawcom usług lub sprzedanych innym podmiotom. Przeczytaj także: Niemcy rajem dla bezrobotnych. W 2025 bezrobocie może osiągnąć najwyższy poziom od dekady
Aby dostosować się do słabnącego popytu, zdolności produkcyjne stali mają zostać zmniejszone z 11,5 miliona ton rocznie do około 8,7–9 milionów ton – podał Merkur.. Stalowy dział firmy ma również zostać wyodrębniony jako samodzielny podmiot. Już teraz 20% udziałów w tym segmencie posiada czeska firma EPCG należąca do miliardera Daniela Křetínský’ego. W przyszłości udział EPCG ma wzrosnąć do 50%.
W obliczu tych zmian firma deklaruje chęć wsparcia pracowników, ale również podkreśla konieczność optymalizacji procesów i cięcia kosztów. Szef działu stali, Dennis Grimm, zapowiada „odchudzenie sieci produkcyjnej”, co ma pomóc w przystosowaniu firmy do nowych realiów rynkowych.
Przeczytaj także: Kryzys w niemieckiej gospodarce: Te firmy obecnie zwalniają tysiące pracowników
Jednym z kluczowych wyzwań jest również realizacja projektu „zielonej stali” w Duisburgu, która będzie produkowana z wykorzystaniem wodoru. Projekt ten, wspierany przez państwo kwotą 2 miliardów euro, ma poprawić bilans CO₂. Mimo wysokich kosztów firma potwierdziła, że ukończy budowę nowoczesnej instalacji, choć prowadzi rozmowy w celu zwiększenia opłacalności tego przedsięwzięcia.