
Samochód wjechał w grupę ludzi w Monachium. Czwartkowy poranek w Monachium przyniósł dramatyczne wydarzenia, które wstrząsnęły mieszkańcami miasta. W rejonie Stiglmaierplatz doszło do poważnego incydentu, w wyniku którego wiele osób zostało rannych, w tym dzieci. Policja, straż pożarna oraz służby medyczne natychmiast podjęły działania ratunkowe. Nie jest jeszcze jasne, czy zdarzenie było celowe, czy też wynikało z nieszczęśliwego wypadku. Na miejscu pracują śledczy, a wstępne doniesienia wskazują na chaotyczne sceny tuż po zdarzeniu. (Dalsza część artykułu poniżej)
Samochód wjechał w grupę ludzi w Monachium
Aktualizacja z dnia 14 lutego, 16:40 – Według najnowszych danych przekazanych przez policję 36 osób zostało rannych. Śledztwo w sprawie okoliczności zdarzenia jest w toku. Jak wynika z jego oświadczenia, 24-latek działał z pobudek religijnych. Tymczasem Biuro Prokuratora Generalnego wystąpiło o nakaz aresztowania za usiłowanie zabójstwa. Sędzia podejmie decyzję w sprawie tymczasowego aresztowania dziś po południu.
Aktualizacja z godziny 20:27 – Afgańczyk Farhad N. (24), według informacji do których dotarł BILD pracował jako detektyw sklepowy.
Aktualizacja z godziny 19:31 – Według informacji Niemieckiej Agencji Prasowej (dpa) w ramach śledztwa w sprawie ataku w Monachium przeszukano mieszkanie sprawcy. Policja jednak nie podała żadnych szczegółów. W nowym komunikacie prasowym wydanym przez policję w Monachium poinformowano, że liczba rannych wzrosła do 30.
Aktualizacja z godziny 15:30 – Ujawniono nowe fakty w sprawie sprawcy z Monachium, który dzisiaj, 13 lutego 2025 wjechał w grupę ludzi. W demonstracji brało udziało około 1500 osób. 24-letni Farhad N. ranił co najmniej 28 osób, w tym dzieci. Jedno z nich jest wstanie krytycznym.
Według informacji BILD mężczyzna urodził się w styczniu 2001 roku w Kabulu (Afganistan). Mówi się, że przybył do Niemiec w 2016 roku. Ostatnio mieszkał w dzielnicy Laim w Monachium . Według policji, 24-latek był zamieszany w przestępstwa narkotykowe i liczne kradzieże.
Przeczytaj również: Potężna eksplozja w centrum handlowym – są ofiary śmiertelne i ranni. To prawdziwa tragedia
Według ministra spraw wewnętrznych Herrmanna jego wniosek o azyl został odrzucony. Afgańczyk miał jednak otrzymać tzw. tolerancję (Duldung) od BAMF, co spowodowało wstrzymanie deportacji. Według informacji Spiegel, N. miał przed dokonaniem czynu zamieszczać rzekomo islamistyczne wpisy.
Aktualizacja z godziny 15:15 – Według informacji gazety BILD dziecko, które zostało ciężko ranne w domniemanym ataku, ma 2 lata.
Aktualizacja z godziny 14:26 – Jak podają niemieckie media, sprawcą dzisiejszej tragedii w Monachium jest 24-letni obywatel Afganistanu ubiegający się o azyl w Niemczech, znany już policji z przestępstw narkotykowych i kradzieży. Według świadków, tuż przed atakiem, około godziny 10:30 rano kierowca Mini miał przyspieszyć, a następnie wjechać w ponad 1000 demonstrantów na Seidlstrasse.
„Atak pokazuje, że coś musi się zmienić w Niemczech – i to szybko!” powiedział premier Bawarii Markus Söder. Co najmniej dwie osoby zostały „bardzo poważnie ranne”. Wśród ofiar jest także dziecko, które jest w stanie krytycznym. Według policji, mężczyzna działał samotnie.
Aktualizacja z godziny 13:12 – Funkcjonariusze aresztowali 24-letniego obywatela Afganistanu. Był już znany policji ze względu na przestępstwa narkotykowe i kradzieże sklepowe.
Pierwszy raport – Do incydentu doszło 13 lutego około godziny 10:30 w rejonie Stiglmaierplatz. Według informacji policji, w tym czasie odbywała się tam demonstracja związkowa organizowana przez Verdi. Nie jest jeszcze potwierdzone, czy wśród rannych znajdują się uczestnicy protestu. Świadkowie zdarzenia opisują chaotyczne sceny, płacz i panikę. Według relacji reportera obecnego na miejscu doszło do kilku reanimacji. >>> Szaleńczy atak nożownika w restauracji. Napastnik był nie do powstrzymania. Policja musiała użyć broni
Z informacji przekazanych przez straż pożarną wynika, że liczba poszkodowanych może sięgać nawet 20 osób, z czego niektóre są w stanie krytycznym. Nad miejscem wypadku krążą helikoptery ratunkowe, a policja apeluje o omijanie obszaru, aby służby mogły działać bez przeszkód.
Burmistrz Monachium, Dieter Reiter, wyraził swoje głębokie zaniepokojenie sytuacją i zapewnił, że pozostaje w ścisłym kontakcie z policją, aby monitorować rozwój wydarzeń. Potwierdzono, że kierowca pojazdu został zatrzymany, jednak motyw jego działania pozostaje nieznany.
Według świadków zdarzenia, kierowca pojazdu miał wcześniej przełamać policyjną blokadę, a następnie wjechać w grupę ludzi – podał Merkur. Uczestnicy demonstracji relacjonują, że nagle usłyszeli ryk silnika, pisk opon i huk uderzenia. Policja natychmiast zareagowała, wyciągając kierowcę z pojazdu.
Na miejscu uruchomiono specjalny punkt dla świadków zdarzenia, którzy mogą zgłaszać się, aby pomóc w ustaleniu szczegółów wypadku. Policja uruchomiła również specjalny portal do przesyłania nagrań i zdjęć. Obecnie śledztwo w sprawie incydentu trwa, a mieszkańcy Monachium z niepokojem czekają na oficjalne wyjaśnienia dotyczące przyczyn tego dramatycznego zdarzenia.