
Fotoradary na całym świecie budzą kontrowersje – jedni uważają je za skuteczny sposób na poprawę bezpieczeństwa, inni za maszynki do zarabiania pieniędzy. W przeszłości zdarzały się rekordowe przypadki wpływów z mandatów. W 2019 roku jeden fotoradar w Holandii wystawił mandaty na kwotę ponad 12 milionów euro, a w Belgii pojedyncze urządzenie zarejestrowało ponad 300 000 wykroczeń w ciągu roku. Tymczasem w jednej z niemieckich miejscowości pojawił się nowy rekordzista. Ten fotoradar zarabia miliony, a liczba ukaranych kierowców zaskoczyła nawet lokalne władze. Oto gdzie się znajduje.

Ten fotoradar zarabia miliony
Miejscowość Kirchseeon, położona niedaleko Monachium, przez długi czas borykała się z problemem nadmiernego ruchu drogowego. Codziennie przez wieś przejeżdżało około 16 000 pojazdów, a wielu kierowców nie przestrzegało obowiązujących ograniczeń prędkości. Szczególnie niebezpiecznie było w rejonie szkoły podstawowej i średniej, gdzie rodzice oraz mieszkańcy wielokrotnie alarmowali władze o potrzebie wprowadzenia skutecznych środków bezpieczeństwa. Oprócz zagrożenia dla dzieci, nieustanny hałas związany z ruchem drogowym budził irytację mieszkańców.
Przeczytaj także: Zbliża się maraton fotoradarów, potrwa wiele dni. „Zapamiętajcie te daty”
Początkowo gmina starała się rozwiązać problem w sposób łagodny. Zwiększono liczbę patroli policyjnych oraz poprawiono oznakowanie i oświetlenie w rejonie szkoły. Niestety, te działania nie przyniosły oczekiwanego efektu – kierowcy wciąż ignorowali ograniczenie do 50 km/h. Władze Kirchseeon postanowiły więc podjąć bardziej stanowcze kroki i zamontowały fotoradar przy szkole.
Już w pierwszym miesiącu funkcjonowania urządzenie zarejestrowało aż 4 000 wykroczeń. W kolejnych miesiącach liczba mandatów utrzymywała się na poziomie około 3 000 miesięcznie. Po roku działania fotoradaru statystyki były zatrważające – łącznie zarejestrowano 34 500 przypadków przekroczenia prędkości. Większość kierowców jechała o 6-10 km/h za szybko, ale zdarzały się także skrajne przypadki – 13 samochodów pędziło przez 50-strefę z prędkością ponad 110 km/h!
Te liczby przełożyły się na ogromne wpływy do budżetu gminy. W ciągu roku z mandatów udało się zgromadzić aż milion euro. Dla porównania, stolica Bawarii – Monachium, miasto liczące ponad milion mieszkańców, zarabia na fotoradarach jedynie 1,5 miliona euro rocznie.
Jak gmina wykorzystała dodatkowe fundusze?
Władze Kirchseeon postanowiły, że pieniądze pochodzące z mandatów nie zostaną przeznaczone na ogólne wydatki budżetowe, lecz na konkretne projekty społeczne i infrastrukturalne. Dzięki wpływom udało się sfinansować remont szkoły podstawowej w Eglharting, ponowne otwarcie zamkniętego basenu oraz modernizację straży pożarnej. Gmina planuje także zakup nowych pojazdów strażackich i budowę większej remizy.
Sprawdź: Ostrzeżenia o fotoradarach w popularnych aplikacjach: Zabronione nie tylko w Niemczech
Mieszkańcy Kirchseeon są zgodni – instalacja fotoradaru była strzałem w dziesiątkę. Nie tylko poprawiło się bezpieczeństwo w rejonie szkoły, ale także udało się zdobyć środki na rozwój lokalnej infrastruktury. Przykład tej małej niemieckiej miejscowości pokazuje, że konsekwentne egzekwowanie przepisów może przynieść realne korzyści zarówno w zakresie bezpieczeństwa, jak i finansów publicznych.