
Granice Niemiec pod presją: Kraj mierzy się z narastającą presją na swoich granicach, z powodu zaostrzenia kontroli, by ograniczyć nielegalną migrację. Choć działania te są przez część polityków uznawane za konieczne i skuteczne, nakładają one ogromne obciążenie na służby porządkowe. Związek zawodowy policji ostrzega, że utrzymanie tych kontroli nie będzie możliwe jeszcze długo, a eksperci ds. polityki wewnętrznej zwracają uwagę na potencjalne zagrożenia dla europejskiej solidarności w zakresie azylu i migracji.

Granice Niemiec pod presją
Zgodnie z Gewerkschaft der Polizei (GdP), związkiem zawodowym policjantów w Niemczech, zaostrzenie kontroli na granicy zaczyna już ujawniać swoje ograniczenia. „Możemy utrzymać te surowe kontrole tylko przez kilka tygodni”, powiedział Andreas Roßkopf, przewodniczący sekcji policji federalnej w ramach GdP. Wyjaśnił, że wysiłek ten jest możliwy tylko dlatego, że zostały zmienione harmonogramy pracy, wstrzymano szkolenia zawodowe jednostek zaangażowanych, a zmniejszenie nadgodzin zostało tymczasowo wstrzymane.
Przeczytaj także: Niemcy ostrzegają przed tym, co dzieje się w Polsce. Boją się, że będzie jak u nas
Obecnie ponad 1000 funkcjonariuszy rezerwowych jest codziennie kierowanych do stref przygranicznych – to zakrojony na szeroką skalę wysiłek, który, choć przyniósł widoczne efekty, nie może być utrzymywany długofalowo bez negatywnego wpływu na ogólną zdolność operacyjną służb porządkowych, podaje ZDF.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych: Konieczne są wzmożone kontrole
Związek zawodowy policji podkreślił, że popiera wysiłki rządu zmierzające do ograniczenia nielegalnej migracji wprowadzając nadzwyczajne środki na granicach. Działanie to zostało zintensyfikowane przez ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta (CSU) zaraz po objęciu urzędu. Zarządził on nie tylko zwiększone kontrole, ale także możliwość odrzucenia wniosków azylowych bezpośrednio na granicy. Według własnych danych, liczba odrzuceń wzrosła o prawie 50% w ciągu jednego tygodnia.
Jednak Lars Castellucci, ekspert ds. spraw wewnętrznych z ramienia SPD, ostrzega przed ryzykiem strategicznym. „Poprzez te restrykcyjne kontrole i nieskoordynowane zawracanie migrantów, ryzykujemy, że nasi europejscy partnerzy odejdą od wspólnego kursu reformy systemu azylowego i zaczną wdrażać odizolowane działania na poziomie krajowym” – stwierdził. Według niego, tylko wspólne podejście z sąsiadami z UE może przynieść trwałe i skuteczne rezultaty w zarządzaniu migracją.
Przeczytaj również: Alarm na granicy: wykryto wysoce zakaźnego wirusa
Silny sygnał w Europie – ale za jaką cenę?
Z drugiej strony, Alexander Throm, ekspert ds. spraw wewnętrznych z CDU, uważa, że te działania dają jasny sygnał. „Niemcy nie są już magnesem migracji w Europie. Ten sygnał bardziej restrykcyjnej polityki był oczekiwany przez naszych europejskich partnerów od lat”, stwierdził.
Podczas gdy debata polityczna trwa, rzeczywistość w terenie pozostaje napięta. Policja federalna, znajdująca się pod presją, wyraźnie alarmuje: bez dodatkowych zasobów i zrównoważonej strategii, obecne tempo kontroli nie może być utrzymywane długo.
Niemcy znajdują się zatem na delikatnym rozdrożu, gdzie muszą zrównoważyć bezpieczeństwo wewnętrzne, międzynarodowe zobowiązania dotyczące azylu i współpracę europejską. Decyzje podjęte w najbliższych tygodniach będą miały znaczący wpływ na cały system migracyjny w Unii Europejskiej.