
Wieczór 13 marca 2013 roku zapisał się w historii Kościoła jako moment przełomu. Na tle niepewności, deszczu i oczekiwania wydarzyło się coś, co zmieniło ton i styl papiestwa. Zamiast uroczystej deklaracji – prostota. Zamiast triumfu – cisza i modlitwa. Tak rozpoczęło się nowe rozdział w Watykanie. 11 marca 2013 świat poznał Papieża Franciszka. (Dalsza część artykułu poniżej)

11 marca 2013 świat poznał Papieża Franciszka
Rzym był tego wieczoru skąpany w deszczu i napięciu. O 19:06 z Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się biały dym – sygnał, że kardynałowie wybrali nowego papieża. Kilka minut później kardynał Jean-Louis Tauran ogłosił światu: Habemus Papam. Gdy padło imię Jorge Mario Bergoglio, wiele osób zareagowało zdziwieniem – nie był bowiem w gronie faworytów. Przeczytaj także: Tak odszedł Papież Franciszek. Relacja tych, którzy byli przy nim do końca
Ale to, co nastąpiło później, zaskoczyło jeszcze bardziej. Nowy papież nie uniósł rąk w geście triumfu, nie udzielił od razu błogosławieństwa. Zamiast tego spojrzał na tłum i z prostotą powiedział „dobry wieczór”. Bez fanfar, bez teatralności – jak zwyczajny ksiądz z prowincji. Po chwili dodał: „Wy wiecie, że zadaniem konklawe było wybranie biskupa Rzymu. Wydaje się, że moi bracia kardynałowie poszli go szukać prawie na koniec świata”. Wypowiedział te słowa z nieśmiałym uśmiechem i charakterystycznym argentyńskim akcentem. Był to pierwszy papież z Ameryki Południowej, pierwszy jezuita i pierwszy, który przybrał imię Franciszek.
Cisza, która wszystko zmieniła
Najgłębszym momentem tamtej nocy był gest, który poruszył cały świat. Jak podaje Vatican News, zamiast natychmiastowego błogosławieństwa Urbi et Orbi, papież Franciszek poprosił zgromadzonych o modlitwę za niego. Pochylił głowę i zamilkł. Cały Plac św. Piotra zamarł. Nowy papież nie zaczął od dawania – zaczął od proszenia. To był moment symboliczny: papież, który najpierw się pochyla, a dopiero potem błogosławi.
Nie był to władca, lecz pasterz. Nie książę, ale sługa. Franciszek nie założył złotej krzyża ani bogato zdobionej szaty. Pozostał w prostej białej sutannie i z żelaznym krzyżem – tym samym, który nosił jako arcybiskup Buenos Aires.
Nowa gramatyka Kościoła
Franciszek został wybrany tuż po historycznej rezygnacji Benedykta XVI, w czasach, gdy Kościół przeżywał głęboki kryzys – zarówno z powodu skandali, jak i narastającego dystansu wiernych. Nie obiecywał szybkich rozwiązań, ale zaproponował inny sposób bycia papieżem – pełen pokory, słuchania i bliskości.
Już w pierwszych słowach dało się wyczuć, że będzie to papież „peryferii” – człowiek, który chce najpierw rozmawiać z ludźmi, zanim zacznie ich prowadzić. Bez patosu, bez wielkich słów – z ludzkim ciepłem. Kto zostanie nowym następcą papieża? Więcej informacji w artykule: Świat wstrząśnięty śmiercią papieża Franciszka. Kto zostanie jego następcą?
Ikona współczesnego Kościoła
Tamten wieczór to dziś symbol nowej ery. Obraz samotnego, prostego człowieka wychodzącego na balkon z prośbą o wspólną modlitwę przeszedł do historii. Bez reżyserii, bez retoryki – tylko autentyczność i człowieczeństwo. W jednej chwili papież Franciszek pokazał, że Kościół może mówić innym językiem. I rozpoczął nową epokę.