Przejdź do treści

Obiecywali chłopcom pracę w Niemczech. Po przyjeździe zmuszali ich do homoseksualnej prostytucji

03/07/2019 07:44 - AKTUALIZACJA 22/11/2023 09:48

Mariusz M. i jego wspólnicy, którzy wywozili z Polski chłopców do Niemiec i Holandii i zmuszali ich do homoseksualnej prostytucji usłyszeli wyroki. Hans M., właściciel nielegalnej agencji dla gejów w Essen, który kupował chłopców z Polski pozostaje na wolności i prawdopodobnie wciąż prowadzi przestępczą działalność.

Sąd Apelacyjny utrzymał karę sześciu lat więzienia dla Mariusza M. Dwaj jego współpracownicy,  Piotr C. i Artur P., którzy w I instancji usłyszeli wyroki w zawieszeniu, trafią do więzienia na trzy lata.

Ofiary Mariusza M. i jego wspólników

Chłopcy wywożeni do Niemiec i zmuszani do uprawiania homoseksualnej prostytucji to małoletni  którzy byli łatwowierni lub wprowadzano ich w błąd, albo znajdowali się w krytycznym położeniu.

Wyrok I sądu pierwszej instancji

W lipcu 2018 roku sąd pierwszej instancji skazał Mariusza M. na sześć lat bezwzględnego więzienia i przepadek 17 tys. zł. Jego wspólnicy Piotr C. i Artur P. zostali skazani na dwa lata więzienia, ale wykonanie kary zawieszono na trzy lata próby.

Czytaj także: Niemcy: Dziewczynki były gwałcone latami. Urzędnicy i policjanci odpowiedzą za zaniedbania?

Sąd wskazał, że Mariusz M. został już w innym procesie prawomocnie skazany za podobne czyny na osiem lat bezwzględnego więzienia. Natomiast zawieszenie kary dla Artura P. sąd argumentował złym stanem jego zdrowia, a dla Piotra C. tym, że był on wcześniej ofiarą szajki i po zatrzymaniu przez śledczych przestał uczestniczyć w tym procederze.

Wyrok Sądu Apelacyjnego

Sąd Apelacyjny zniósł to złagodzenie i wymierzył oskarżonym Arturowi P. oraz Piotrowi C. kary łączne bezwzględnego więzienia po trzy lata. Wobec Mariusza M. utrzymano karę sześciu lat więzienia.

Hans M. nadal jest na wolności

Sąd I instancji wydając wyrok w lipcu 2018 r. podkreślił, że główny organizator grupy i domu publicznego dla mężczyzn w Essen obywatel Niemiec Hans M. pozostaje na wolności i prawdopodobnie wciąż prowadzi przestępczą działalność.

W marcu ubiegłego roku reporterzy „Superwizjera” TVN dotarli nie tylko do ofiar, ale i do organizatorów procederu, którzy jak dotąd nie ponieśli żadnej kary. W obszernym materiale śledczym KLIK , który powstał w Essen i kilku miastach Polski  zebrano zeznania chłopców, którzy byli bici, poniżani, zmuszani do prostytucji. Ofiarami handlarzy ludźmi padło kilkudziesięciu młodych Polaków.

Prokurator Tadeusz Potoka przed rokiem informował dziennikarzy, że Polska zwracała się w ramach pomocy prawnej o doprowadzenie Hansa M. do wrocławskiej prokuratury. – Wydano za nim europejski nakaz aresztowania, ale strona niemiecka odmówiła współpracy. Sprawę Hansa M. wyłączyliśmy do osobnego postępowania – powiedział wówczas prokurator.

Do osobnego postępowania wyłączono też sprawę Tadeusza Ł., który ze względu na zły stan zdrowia nie może uczestniczyć w śledztwie. On też jest jednym z organizatorów grupy. Śledztwa przeciwko tej grupie były prowadzone od 2007 r., ale też zawieszane, m.in. z powodu trudności z dotarciem do świadków, którzy zmieniają miejsca pobytu, nie stawiają się też w sądzie.

Jedna sprawa zakończyła się już prawomocnym wyrokiem. Wydany obecnie wyrok w drugim procesie jest już prawomocny, a trwa jeszcze jedno śledztwo dotyczące tej grupy.

Źródło: Polsatnews.pl, PAP, „Superwizjer” TVN, PolskiObserwator.de