
Katastrofa samolotu w USA. Tragiczne doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. W amerykańskim stanie Kentucky doszło do katastrofy samolotu, który zaledwie kilka minut po starcie runął na ziemię i stanął w płomieniach. Świadkowie mówią o potężnym wybuchu i chmurze czarnego dymu widocznej z wielu kilometrów. Według lokalnych władz zginęło co najmniej siedem osób, ale bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć. Na miejscu trwa dramatyczna akcja ratunkowa. Policja i straż pożarna przeszukują zgliszcza w poszukiwaniu zaginionych.

Katastrofa samolotu w USA. Maszyna spadła chwilę po starcie
Katastrofa wydarzyła się w we wtorek po południu czasu lokalnego, niedługo po tym, jak samolot towarowy McDonnell Douglas MD-11 wystartował z lotniska Louisville Muhammad Ali International Airport. Maszyna należała do firmy kurierskiej UPS i leciała w kierunku Honolulu na Hawajach. Według informacji Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) samolot wzniósł się na niewielką wysokość, po czym zaczął gwałtownie tracić moc i runął w terenie przemysłowym – zaledwie kilka kilometrów od pasa startowego.
Ogromny ogień i czarne kłęby dymu
Świadkowie opisują dramatyczne sceny. Po chwili ciszy rozległ się huk, a nad okolicą uniósł się potężny słup ognia. Wideo opublikowane w mediach społecznościowych pokazuje ogromny pożar i kłęby czarnego dymu unoszące się nad miastem. „Wyglądało to jak eksplozja paliwa – wszystko stanęło w ogniu w kilka sekund” – relacjonował jeden z mieszkańców. Maszyna była prawdopodobnie pełna paliwa, ponieważ miała przed sobą długi lot nad Oceanem Spokojnym. Strażacy walczyli z płomieniami przez wiele godzin. Przeczytaj także: Tragedia w Alpach. Katastrofalna lawina pochłonęła życia 5 osób: wśród ofiar niemieccy alpiniści
Nie żyje co najmniej siedem osób, kilka osób w ciężkim stanie
Jak poinformował gubernator Kentucky, Andy Beshear, w katastrofie zginęło co najmniej siedem osób. Dodał jednak, że liczba ofiar może być wyższa, bo część pracowników pobliskich zakładów uznaje się za zaginionych. Wiadomo, że wśród ofiar są członkowie załogi samolotu, ale służby nie wykluczają, że zginęli też ludzie znajdujący się w chwili katastrofy na ziemi. Policja przekazała, że 11 osób zostało rannych, a część z nich w stanie ciężkim trafiła do lokalnych szpitali.
Na miejscu pracują dziesiątki strażaków i ratowników. Teren wokół katastrofy został odgrodzony, a władze wprowadziły lokalną godzinę policyjną, by ułatwić służbom działanie. „Sytuacja jest bardzo poważna” – napisał gubernator Beshear na platformie X (dawny Twitter). Dodał, że udaje się na miejsce tragedii, by koordynować pomoc. Zamknięto również lotnisko w Louisville. Wszystkie przyloty i odloty zostały tymczasowo wstrzymane, a pasażerów poproszono o sprawdzanie statusu lotów.
Trwa ustalanie przyczyn katastrofy
Na razie nie wiadomo, co doprowadziło do tragedii. Eksperci spekulują, że mogło dojść do awarii silnika lub problemu z układem paliwowym – podaje CNN. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zapowiedziały wspólne śledztwo. To jedna z najpoważniejszych katastrof lotniczych w USA w ostatnich latach. Służby ostrzegają, że bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć, ponieważ część zaginionych nadal nie została odnaleziona.
