
Niemieckie auta przestają wyjeżdżać z fabryk. Niemiecka gospodarka dostaje mocny cios – produkcja przemysłowa w sierpniu spadła w zawrotnym tempie, a szczególnie dotknięta została branża motoryzacyjna. Eksperci biją na alarm: wysokie koszty energii, słabe zamówienia i przerwy w fabrykach grożą dalszymi problemami w nadchodzących miesiącach. Dla rządu Friedricha Merza to poważny test, który może zadecydować o kondycji niemieckiego przemysłu i całej gospodarki w 2026 roku.

Dramat w przemyśle. Niemieckie auta przestają wyjeżdżać z fabryk
Według danych Destatis, produkcja przemysłowa spadła w sierpniu 2025 roku o 4,3 procent w porównaniu z lipcem, a w ujęciu rocznym o 3,9 procent. Najbardziej ucierpiała motoryzacja – spadek aż o 18,5 procent. Winne są głównie przerwy w pracy fabryk i zmiany w harmonogramach produkcji.
Spadki dotknęły wszystkie trzy główne sektory: dobra inwestycyjne (-9,6%), konsumpcyjne (-4,7%) i pośrednie (-0,2%). Jedynie przemysł energochłonny zanotował minimalny wzrost (+0,2%). Przeczytaj także: Mercedes żegna się z jednym ze swoich modeli. Niespodziewanie zakończył jego produkcję
Gospodarka w stanie ostrzegawczym
Eksperci podkreślają, że to największy spadek od rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku. DIHK alarmuje: kluczowe branże przemysłowe słabną, a wysokie koszty energii, pracy i biurokracja utrudniają poprawę sytuacji.
Rząd spodziewa się słabego III kwartału 2025 – podaje Merkur. Eksperci przewidują, że realna poprawa może nadejść dopiero w 2026 roku, jeśli rząd zdecyduje się na większe wydatki pobudzające gospodarkę. Tymczasem Niemcy czeka „zima niezadowolenia” – test dla przemysłu i polityki gospodarczej Merza.
