Przejdź do treści

Niemieckie media: Mężczyzna, który porzucił torbę z niebezpiecznym materiałem wybuchowym na stacji w Berlinie to poszukiwany w Polsce przestępca

Tagi:
09/11/2024 12:36 - AKTUALIZACJA 07/12/2024 13:09
Mężczyzna, który porzucił torbę z niebezpiecznym materiałem wybuchowym na stacji w Berlinie to poszukiwany w Polsce przestępca

Mężczyzna, który porzucił torbę z niebezpiecznym materiałem wybuchowym na stacji w Berlinie to poszukiwany w Polsce przestępca. Po odkryciu materiałów wybuchowych na stacji kolei miejskiej Berlin-Neukölln na jaw wychodzą nowe szczegóły. Władze niemieckie deportowały jednego z dwóch podejrzanych dziewięć lat temu – wynika z wewnętrznych dokumentów udostępnionych niemieckiemu dziennikowi Spiegel. Niedoszłym zamachowcem ma być Tomasz J., który uciekł podczas kontroli policyjnej, a w pozostawionej torbie śledczy znaleźli niebezpieczne materiały wybuchowe. Polak już raz został deportowany z Niemiec do Polski. Mężczyzna od 2022 roku jest poszukiwany przez polski wymiar sprawiedliwości – donoszą niemieckie media. Według dostępnych informacji, Tomasz J. jest podejrzewany o udział w serii włamań do bankomatów w Berlinie.

Mężczyzna, który porzucił torbę z niebezpiecznym materiałem wybuchowym na stacji w Berlinie to poszukiwany w Polsce przestępca

Mężczyzna, który porzucił torbę z niebezpiecznym materiałem wybuchowym na stacji w Berlinie to poszukiwany w Polsce przestępca

Zgodnie z informacjami, 34-letni Tomasz J., pod koniec 2013 roku wyjechał do Niemiec i zarejestrował się w Lingen w Dolnej Saksonii. Jak opisuje Spiegel, w kwietniu 2015 roku urząd ds. cudzoziemców nakazał wydalenie J. i wkrótce potem deportowano go do jego ojczystego kraju – prawdopodobnie z powodu popełnienia przestępstw, co umożliwiło wydalenie go nawet jako obywatela UE. Decyzja o wydaleniu miała jednak charakter czasowy i obowiązywała przez trzy lata. Również w Polsce J. zwrócił uwagę organów ścigania. Od 2022 roku jest tam publicznie poszukiwany za włamanie i paserstwo.
Według dostępnych informacji, Tomasz J. jest podejrzewany o udział w serii włamań do bankomatów w Berlinie.
Przeczytaj także: BILD: Nie żyje zamachowiec z Berlina. Polak zginął w eksplozji budynku mieszkalnego

30 października podczas kontroli na stacji S-Bahn w Neukölln Tomasz J. uciekł razem z domniemanym wspólnikiem z Mołdawii. Funkcjonariusze policji federalnej odkryli w porzuconej torbie około pół kilograma wysoce wybuchowego materiału TATP opraz polski dowód osobisty. Ten materiał, popularny także wśród islamistycznych terrorystów, jest znany jako łatwy do wytworzenia, ale bardzo niestabilny. Tarcie, wstrząsy, ciepło lub iskry mogą spowodować natychmiastową eksplozję. Pozostałości tego materiału wybuchowego znaleziono już u terrorystów z Brukseli i paryskiego Bataclanu. Niewielkie ilości TATP znaleziono także u zabójcy, który chciał zaatakować koncert Taylor Swift w Wiedniu
„To czysty przypadek, że po upuszczeniu torby w Berlinie nie nastąpiła natychmiast niszczycielska eksplozja” powiedzieli eksperci.

Wkrótce po znalezieniu substancji, podjęto decyzję o zabezpieczeniu miejsca. Na miejsce przybyli kolejni eksperci od materiałów wybuchowych i saperzy, którzy przenieśli torbę do parku przy Thomasstraße. Tam zdetonowano substancję. Eksplozję było słychać nawet z odległości kilkuset metrów.

Według „Bild” funkcjonariusze początkowo uznali substancję za narkotyk. Dlatego wycięli otwór w torbie, aby pobrać próbkę do szybkiego testu narkotykowego. Dopiero później saperzy odkryli, że w torbie znajdował się również prowizoryczny zapalnik.

Dowód należy do 30-letniego Polaka, dokument został skradziony w 2022 roku

Z informacji policji wynika, że ​​dowód osobisty, który podejrzany zgubił podczas ucieczki, był wystawiony na 30-letniego Polaka. Jednak od 21 stycznia 2022 r. zgłoszono kradzież dokumentu.