Przejdź do treści

Niemcy: Podejrzenie rosyjskiego sabotażu! Cudem udało się uniknąć katastrofy lotniczej

14/10/2024 15:31 - AKTUALIZACJA 14/10/2024 16:37

Podejrzenia o rosyjski sabotaż w Niemczech. W lipcu tego roku miało miejsce niebezpieczne zdarzenie w centrum logistycznym DHL na lotnisku w Lipsku, które mogło prowadzić do poważnych konsekwencji. Incydent zwrócił uwagę niemieckich służb bezpieczeństwa, które ostrzegły przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z działalnością obcych agentów. Jak się okazało, tylko szczęśliwy zbieg okoliczności zapobiegł tragedii, która mogła mieć miejsce w powietrzu. Niemieckie służby bezpieczeństwa oraz szefowie tajnych służb nie wykluczają, że incydent ten może być związany z działaniami sabotażowymi, za którymi mogą stać obce agencje, w tym rosyjscy szpiedzy. (Dalsza część artykułu poniżej)

„Niemal doszło do katastrofy lotniczej”

W centrum logistycznym DHL na lotnisku w Lipsku doszło w lipcu do pożaru, gdy jedna z przesyłek, która pochodziła z krajów bałtyckich, zapaliła się i spowodowała pożar kontenera. Natychmiast po zdarzeniu niemieckie służby bezpieczeństwa wydały ostrzeżenie przed „niekonwencjonalnymi ładunkami zapalającymi”, które były wysyłane przez nieznane osoby za pośrednictwem firm kurierskich – podał BILD. Przeczytaj także: Rosja stawia ultimatum Polsce. „Może wkrótce przestać istnieć”

Jak wynika z informacji przekazanych w poniedziałek podczas publicznej sesji Parlamentarnego Gremium Kontrolnego, prezes Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, Thomas Haldenwang, poinformował, że niemal doszło do katastrofy lotniczej. „To szczęśliwy przypadek, że paczka zapaliła się jeszcze na ziemi, w centrum logistycznym w Lipsku, a nie podczas lotu” – zaznaczył Haldenwang. Gdyby samolot zdążył odlecieć, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zapalający się pakunek doprowadziłby do tragedii.

Podejrzenia o rosyjski sabotaż w Niemczech

W kręgach bezpieczeństwa zdarzenie łączone jest z działaniami sabotażowymi, które mogą mieć związek z Rosją. Według szefów niemieckich służb wywiadowczych, istnieje podejrzenie, że za przesyłkami, które zawierały elektroniczne urządzenia oraz pojemniki z płynami, stoją rosyjscy szpiedzy. Dodatkowo zwrócono uwagę na fakt, że koszty wysyłki były wyjątkowo wysokie w stosunku do wartości zawartości paczek, co również wzbudziło niepokój.