Znaleziono ciało Polaka, który zaginął nad jeziorem w Dolnej Saksonii. Pierwsze poszukiwania, w które w sobotę zaangażowano kilkadziesiąt osób, między innymi nurków, policjantów i strażaków, zakończyły się fiaskiem. Udało się wówczas odnaleźć jedynie plecak zaginionego 30-latka. Jak poinformowała inspekcja policyjna Cloppenburg – Vechta w poniedziałek, 21 czerwca br., poszukiwania zostały wznowione. Tym razem w akcji wzięło udział 10 nurków z jednostki w Oldenburgu. O godzinie 9.40 niestety znaleziono potwierdzenie dla przypuszczeń policji.
Wczoraj rano na brzegu jeziora nurkowie znaleźli ciało 30-letniego Polaka. Podejrzewa się, że mężczyzna zmarł wskutek nieszczęśliwego wypadku, gdyż nie znaleziono śladów działań osób trzecich. Prokuratura zleciła jednak przeprowadzenie sekcji zwłok w celu ustalenia przyczyny śmierci polskiego pracownika. Czytaj dalej poniżej
>>Niemcy: Polak, który zginął na niemieckiej autostradzie to zaginiony Paweł
Jak informuje niemiecka prasa 30-latek z Polski od pewnego czasu zatrudniony był w gospodarstwie rolnym w Emstek, gminie, na terenie której położone jest kąpielisko. Uważany był tam za rzetelnego pracownika. Sprawa jego zaginięcie bardzo poruszyła lokalną społeczność.
Polak ostatni raz widziany był w czwartek, 18 czerwca br., około godziny 17.00. Kolega z pracy widział go na plaży w Halen. Od tamtej pory ślad po nim zaginął. Dzień póżniej przy brzegu jeziora znaleziono plecak z jego rzeczami osobistymi. Kolejnego rozpoczęto przeszukiwanie dna i zarośli, gdyż policja przypuszczała, że mężczyzna mógł utonąć.
Źródło: Komunikat Inspekcji policyjnej Cloppenburg / Vechta, PolskiObserwator.de