Przejdź do treści

Niemcy: Wybory w Hesji i Bawarii pokazały katastrofalny brak poparcia dla koalicji rządzącej

09/10/2023 14:50 - AKTUALIZACJA 09/10/2023 20:17
Wybory w Bawarii i Hesji

Wybory w Bawarii i HesjiPomimo wszelkich różnic, wyniki niedzielnych wyborów do parlamentów w Bawarii i w Hesji przyniosły jeden jasny i bolesny dla rządu federalnego wniosek: partie rządowej koalicji nie mają wśród obywateli poparcia, zarówno w sondażach, jak i w wyborach – komentuje w poniedziałek wczorajsze wyniki naczelny dziennika „Bild” Robert Schneider.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Niemcy obawiają się najgorszego. „To może być drugi 11 września”

Wybory w Bawarii i Hesji

Partie koalicji rządowej, czyli SPD, Zieloni i FDP, w Hesji utraciły od poprzednich wyborów w sumie 12 punktów procentowych. W Bawarii SPD – partia kanclerza Olafa Scholza – zdobyło poparcie wynoszące niecałe dziesięć procent. „To już nie potknięcie, ale katastrofa” – podkreślił Schneider.

Zdaniem Schneidera, kanclerz ma świadomość, że „w demokracji na dłuższą metę nie można rządzić wbrew większości obywateli”, a alternatywą byłaby „oczywiście twarda zmiana kursu, szczególnie w polityce migracyjnej i gospodarczej”.
PRZECZYTAJ: W ten sposób przekażesz mieszkanie dzieciom bez płacenia podatku

Obywatele chcą zmian

„Zdecydowana większość obywateli nie chce już odwlekania, i już teraz domaga się polityki, która zauważalnie ograniczy skalę nielegalnej imigracji. Obywatele, podobnie jak większość ekspertów, najwyraźniej nie podzielają wielkich nadziei, jakie rząd federalny pokłada w nowych unijnych przepisach azylowych, które nawet jeszcze nie zostały uchwalone. I de facto nie mają zaufania do działań federalnej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, która została pokonana jako główny kandydat (SPD) w Hesji” – zauważa „Bild”.

„Dodatkowo wyborcy nie akceptują już faktu, że Niemcy są w szczytowym momencie inflacji, oraz w zupełnym dole, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, ponieważ zagraża to dobrobytowi kraju” – podkreśla w komentarzu Schneider.

Jego zdaniem Scholz powinien odbyć poważne rozmowy ze swoimi koalicjantami – liderem FDP Christianem Lindnerem i wicekanclerzem Robertem Habeckiem (Zieloni), a jeśli ta próba ożywienia koalicji zakończy się niepowodzeniem „Scholz zawsze może zadzwonić do Friedricha Merza (lider CDU – PAP) i skorzystać z jego oferty współpracy.

„Wymyślony przez kanclerza Niemiecki Pakt – na razie niepoważny chwyt PR – może jeszcze zyskać duże znaczenie polityczne” – stwierdził naczelny „Bilda”. (PAP)