
Pandemia koronawirusa to prawdopodobnie wypadek laboratoryjny: Czy COVID-19 naprawdę pochodzi z targu dzikich zwierząt, czy może jego źródłem był wypadek laboratoryjny w Wuhan? Najnowsze ustalenia niemieckiego wywiadu (BND) sugerują, że pandemia mogła rozpocząć się od incydentu w chińskim laboratorium. Czy świat stoi przed nowym przełomem w odkrywaniu prawdy o pandemii?

Pandemia koronawirusa to prawdopodobnie wypadek laboratoryjny
Przez długi czas uważano to za teorię spiskową, ale teraz wychodzi prawda wychodzi powoli na jaw. Nawet niemiecki wywiad (BND) uznaje za bardzo prawdopodobne, że pandemia COVID-19 została wywołana przez wypadek laboratoryjny w Chinach.
Takie doniesienia przekazuje zespół śledczy „Süddeutsche Zeitung” (SZ) oraz „Die Zeit” cytowany przez BILD. BND doszedł do tych wniosków już w 2020 roku, jeszcze za rządów Angeli Merkel. Podstawą tej oceny były nie tylko publicznie dostępne dane, ale także tajne informacje zdobyte w ramach operacji „Saaremaa”, w której BND pozyskał poufne materiały z chińskich ośrodków badawczych, w tym z Instytutu Wirusologii w Wuhan.
Przeczytaj również: Niemieckie służby wywiadowcze oskarżają Angelę Merkel – „Wirus stworzony w wojskowym laboratorium. Wiedziała wszystko, ale ukryła prawdę”
Jak donosi niemiecki tabloid, dzięki temu niemiecki wywiad zdobył informacje na temat tzw. Gain-of-Function (GoF) – eksperymentów oraz naruszeń przepisów bezpieczeństwa. Gain-of-Function to technika w badaniach biomedycznych, w której patogeny mogą zyskiwać nowe właściwości, np. większą zdolność do zakażania. Celem tych badań jest lepsze zrozumienie mechanizmów infekcji i transmisji, co ma pomóc w opracowywaniu leków oraz szczepionek.
Jak ujawnił zespół śledczy, dochodzenie zostało zlecone przez Kancelarię Kanclerza, ale później zdecydowano o utajnieniu ustaleń niemieckiego wywiadu. Tymczasem BND ocenił hipotezę o wypadku laboratoryjnym jako prawdopodobną w 80–95%.
Angela Merkel odmówiła komentarza na temat swojej wiedzy o sprawie. Podobnie jej ówczesny szef Kancelarii, Helge Braun, oraz Johannes Geismann, sekretarz stanu odpowiedzialny za służby wywiadowcze, nie chcieli zabrać głosu w tej sprawie.
Przeczytaj również: Eksperci alarmują: „Nadchodzi kolejna pandemia”, sytuacja jest bardzo poważna
Po zmianie rządu szef BND, Bruno Kahl, niezwłocznie poinformował nowy gabinet Olafa Scholza o ustaleniach wywiadu. Jednak również wówczas ani Parlamentarna Komisja Kontroli Bundestagu, ani Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie zostały poinformowane.
Pod koniec 2024 roku niemiecki rząd ostatecznie zlecił zespołowi ekspertów ponowną weryfikację ustaleń BND. W skład tego gremium wchodzą m.in. Lars Schaade, prezes Instytutu Roberta Kocha, oraz Christian Drosten, znany wirusolog.
Jesienią 2024 roku niemiecki wywiad rzekomo poinformował także amerykańską CIA o swoich ustaleniach. Jednak w styczniu 2025 roku CIA niespodziewanie stwierdziła, że z „niewielkim przekonaniem” skłania się ku teorii o wypadku laboratoryjnym.
Konstantin von Notz, przewodniczący Parlamentarnej Komisji Kontroli ds. Służb Wywiadowczych, domaga się od rządu i wywiadu pełnego raportu, który wyjaśni „kto, kiedy i co wiedział”. Jego zdaniem w nadchodzących dniach wszystkie informacje powinny zostać ujawnione i poddane publicznej debacie.