
Piorun zabił trzech turystów. Gwałtowne burze potrafią zachwycać, ale kryją w sobie ogromne niebezpieczeństwo. Niedawno w Alpach piorun zabił aż trzech turystów, przypominając, że natura nie wybacza lekkomyślności. Dlaczego właśnie w górach ryzyko jest tak wysokie? I jak uchronić się przed uderzeniem pioruna, gdy grzmi i błyska tuż nad głową? Ekspert wyjaśnia prostą zasadę, która może uratować życie — wystarczy ją znać i przestrzegać. (Dalsza część artykułu poniżej)

Piorun zabił trzech turystów w Alpach
Piorun to ogromny wyładowanie elektryczne, które może dosłownie porazić śmiertelnie. Kiedy uderza w miejsce, gdzie znajduje się więcej osób, często trafia nie tylko jedną, ale kilka osób naraz. „To raczej norma niż wyjątek”, tłumaczy dr Fred Zack, ekspert w medycynie sądowej i autor książki „Uderzenia pioruna – fakty, mity i jak się chronić”.
Ryzyko spotkania z piorunem wcale nie jest takie samo wszędzie. „Najniebezpieczniejsze są góry, otwarte przestrzenie, samotne drzewa, zbiorniki wodne i dachy domów” – wylicza dr Zack. W górach to właśnie wysokość i brak naturalnej osłony narażają turystów na uderzenie, a pod drzewem ryzyko przeniesienia energii pioruna na człowieka jest bardzo duże – podaje Merkur. Przeczytaj także: Trzy urządzenia, które zawsze powinieneś odłączyć od prądu podczas burzy
Jak więc się chronić?
Kluczową zasadą jest tzw. reguła 30-30. Jeśli między błyskiem a grzmotem mija mniej niż 30 sekund, to znaczy, że burza jest bardzo blisko i należy natychmiast szukać schronienia. Po ostatnim grzmocie czy błysku trzeba odczekać co najmniej 30 minut, zanim znów bezpiecznie wyjdziemy na zewnątrz.
Dr Zack podkreśla, że najlepszą ochroną jest zaplanowanie dnia z uwzględnieniem prognozy pogody. „Mimo że wiedza o zagrożeniach związanych z piorunami jest powszechna, wielu ludzi ignoruje ostrzeżenia i naraża się na niepotrzebne ryzyko” – mówi. Pamiętajmy więc, by nie lekceważyć burzy i stosować proste zasady bezpieczeństwa. Czasem właśnie ta jedna reguła może uratować życie.