![Rakotwórcze składniki w balsamach do ciała](https://polskiobserwator.de/wp-content/uploads/2024/12/przebadano-balsamy-do-ciala.jpg?x79869)
Rakotwórcze składniki w balsamach do ciała. Popularne marki kosmetyczne, które codziennie goszczą na półkach milionów konsumentów, znalazły się pod lupą Öko-Test. Wyniki badania wzbudziły niepokój – w wielu balsamach do ciała wykryto potencjalnie rakotwórcze substancje. Produkty niektórych gigantów kosmetycznych, zawierały oleje mineralne, składające się z węglowodorów aromatycznych (MOAH), które mogą być powiązane z ryzykiem nowotworów. Zanieczyszczenia te pojawiają się w kosmetykach na bazie olejów mineralnych, które są często stosowane ze względu na ich właściwości nawilżające i niską cenę. Eksperci ostrzegają, że nawet niewielkie ilości MOAH mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, jeśli są regularnie aplikowane na skórę.
![Rakotwórcze składniki w balsamach do ciała](https://polskiobserwator.de/wp-content/uploads/2024/09/supermarket-szok.jpg?x79869)
Rakotwórcze składniki w balsamach do ciała
Co drugi mieszkaniec Niemiec codziennie sięga po kosmetyki do pielęgnacji skóry , wynika z badania przeprowadzonego przez Instytut Badania Rynku Appinio. Według raportu, aż 65% ankietowanych zwraca uwagę na skład kosmetyków, których używają. Mimo to, ostatnie wyniki Öko-Test mogą być dla wielu zaskakujące: w dwunastu balsamach do ciała wykryto rakotwórcze składniki mineralne lub kontrowersyjne konserwanty. Wśród produktów znalazły się kosmetyki znanych marek, takich jak Nivea czy Garnier.
Wśród badanych produktów znalazło się 16 certyfikowanych kosmetyków naturalnych. Do testów wybrano balsamy dostępne w drogeriach, dyskontach, supermarketach, sklepach ekologicznych oraz w internecie.
Przeczytaj również: Przebadano masło z supermarketów. Eksperci stanowczo odradzają produkt znanej marki
Przebadano balsamy do ciała z supermarketów
W listopadowym wydaniu 2024 roku, magazyn Öko-Test, skupiający się na ochronie konsumentów, przeanalizował 44 balsamy do ciała pod kątem szkodliwych składników, takich jak chemikalia, oraz ich opakowań w kontekście materiałów szkodliwych dla środowiska.
Producenci musieli przedstawić magazynowi dokumentację potwierdzającą wykorzystanie materiałów z recyklingu oraz realizację obietnic dotyczących ochrony środowiska. Wyniki pokazały, że nie zawsze wysoka cena oznacza lepszą jakość – wiele przystępnych cenowo produktów wypadło zaskakująco dobrze.
Dobra wiadomość dla konsumentów jest taka, że aż 25 balsamów do ciała otrzymało najwyższą ocenę „bardzo dobrą”, a kolejne siedem uzyskało ocenę „dobrą”. Niestety, 12 całkowicie nie zdało testu. Jak wyjaśnia Öko-Test, „część przemysłu kosmetycznego wciąż uparcie stosuje receptury oparte na parafinach i innych tłuszczach pochodzenia ropopochodnego.” Problemem jest to, że te składniki często są zanieczyszczone aromatycznymi węglowodorami mineralnymi (MOAH).
Według Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), związki te mogą zawierać rakotwórcze pozostałości i potencjalnie uszkadzać DNA. To poważne ostrzeżenie dla konsumentów, aby dokładnie sprawdzać skład kosmetyków i unikać produktów opartych na składnikach ropopochodnych, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Najlepsze i najgorsze balsamy do ciała
Najlepszymi okazały się dwa tanie produkty: Bogate mleczko do ciała Balea z dm oraz Mleczko do ciała Bevola z Kauflandu.
Najgorszymi produktami okazały się: Odżywcze mleczko do ciała Nivea,z BODY Olejek kosmetyczny Odżywcze mleczko z olejkami oraz Balsam do ciała The Ritual of Sakura Body Cream, którego cena wynosi 18,90 euro.
Öko-Test zarzuca producentowi ostatniego produktu użycie deklarowanych składników: izoeugenolu i alkoholu cynamonowego. Podejrzewa się, że mogą one wywoływać alergie. Według testerów składniki te są prawnie dozwolone, ale na rynku dostępne są znacznie bezpieczniejsze i pozbawione alergenów alternatywy.