Rodzinna tragedia w Miśni: W niedzielę wieczorem w wielorodzinnym budynku w Miśni (Saksonia) odkryto ciała czterech osób. Wśród ofiar znaleziono troje małych dzieci w wieku 1, 2 i 3 lat oraz mężczyznę w wieku 37 lat. Jak poinformowała w poniedziałek policja, istnieje podejrzenie, że doszło do przestępstwa, jednak śledczy nie zakładają udziału osób trzecich.
Rodzinna tragedia w Miśni
Zespół ratunkowy, który przybył na miejsce, nie był w stanie uratować żadnej z ofiar. Według informacji podanych przez policję i prokuraturę, okoliczności śmierci wciąż pozostają niejasne. „Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia i rozpoczęła zbieranie śladów. Przeprowadzono również pierwsze przesłuchania mieszkańców budynku” – cytuje służby Focus.de. Z uwagi na dobro śledztwa oraz taktyczne działania operacyjne, policja nie udziela na razie szczegółowych informacji dotyczących przebiegu zdarzenia czy możliwych motywów sprawcy.
Przeczytaj także: Nowe fakty o Polaku, który spowodował chaos na autostradzie w Niemczech. 50 zniszczonych aut i 26 rannych
Na razie nie podano do publicznej wiadomości, w jakim stosunku 37-letni mężczyzna pozostawał do trojga dzieci. Według słów rzecznika policji, badania nad tym aspektem wciąż trwają. Tragedia wywołała poruszenie wśród mieszkańców Miśni. „To szokujące wydarzenie, szczególnie gdy dotyczy dzieci” – powiedziała jedna z mieszkanek miasta.
Śledczy badają różne hipotezy
Policja i prokuratura podkreślają, że na tym etapie dochodzenia wszystkie hipotezy pozostają otwarte. Prowadzone są dokładne analizy miejsca zdarzenia, a także sekcje zwłok, które mają pomóc w ustaleniu przyczyny śmierci wszystkich czterech osób.