W wielu rosyjskich miastach odbyły się i wciąż trwają protesty przeciwko wojnie z Ukrainą. Policja zatrzymała blisko 1000 manifestantów. Swój sprzeciw wyrazili także rosyjscy naukowcy i dziennikarze.

OVD-Info poinformowało, że zatrzymano już prawie 1000 osób protestujących przeciwko wojnie z Ukrainą. Solo pikiety – czyli jedyna legalna forma publicznej manifestacji w Rosji – odbyły się w wielu miastach na terenie całego kraju. Niektóre z nich wciąż trwają, a zgromadzeni na nich ludzie powtarzają jak mantrę słowa „нет войне”, czyli „nie dla wojny”.
Wciąż trwają między innymi manifestacje w Moskwie i St. Petersburgu. Federalny Komitet Śledczy wydał specjalne ostrzeżenie dla „nielegalnych demonstrantów antywojennych”. Wielu z manifestujących zostało już zatrzymanych, ale to nie powstrzymuje gromadzących się ludzi. Wielu rosyjskich obywateli wyraźnie nie zgadza się z decyzjami i działaniami swojego prezydenta.
Do udziału w „spacerze” przeciwko wojnie, który rozpoczął się o 19:00 czasu moskiewskiego m.in. na Placu Puszkina w centrum Moskwy, wezwała obywateli działaczka opozycji Marina Litwinowicz. Wkrótce potem została zatrzymana przez rosyjskie służby.
Wojna na Ukrainie. List otwarty dziennikarzy i naukowców
Swój sprzeciw wobec wojny z Ukrainą wyrazili także rosyjscy dziennikarze i naukowcy. W liście otwartym potępili „operację wojskową” i atak Rosji na Ukrainę.
„My, rosyjscy naukowcy i dziennikarze, deklarujemy zdecydowany protest przeciwko wrogim działaniom sił zbrojnych” – napisano we wstępie. „Wojna nigdy nie była i nie będzie metodą rozwiązywania konfliktów i nie ma dla niej usprawiedliwienia”
Pod listem znalazło się ponad 170 podpisów i ich liczba stale rośnie. Podpisali się zarówno dziennikarze pracujący dla niezależnych mediów, jak i Ci, którzy otwarcie nie krytykują władz.
Bądź na bieżąco >> Rosja zaatakowała Ukrainę [Relacja, 24 lutego 2022]
The Moscow Times, PAP, PolskiObserwator.de