Przejdź do treści

Tragiczny wypadek na A7. Nie żyje małżeństwo, 4-osobowa rodzina trafiła do szpitala

25/08/2024 12:50 - AKTUALIZACJA 25/08/2024 12:50
Tragiczny wypadek na A7 w Niemczech

Tragiczny wypadek na A7 w Niemczech: W nocy z soboty na niedzielę na autostradzie A7 doszło do tragicznego wypadku. Kierowca VW stracił panowanie nad pojazdem, zderzył się z barierą ochronną, a następnie zatrzymał się na poboczu. Po wyjściu z samochodu, kierowca i jego żona zostali potrąceni przez nadjeżdżające Audi. Oboje zmarli na skutek odniesionych obrażeń. W wypadku ucierpiała także rodzina podróżująca Audi, w tym dwoje dzieci. (Dalsza treść artykułu poniżej)

Tragiczny wypadek na A7 w Niemczech

Tragiczny wypadek na A7 w Niemczech

Według wstępnych ustaleń, 58-letni kierowca VW i jego 52-letnia żona z powiatu Schweinfurt (Bawaria) jechali autostradą na południe. „Z nieznanych jeszcze przyczyn mężczyzna stracił kontrolę nad pojazdem i zderzył się z barierą ochronną po prawej stronie autostrady” – powiedziała policja w niedzielę rano, dodając, że VW zatrzymał się na twardym poboczu między węzłami Niederaula i Hünfeld/Schlitz (Hesja). Para opuściła pojazd.

Chwilę później w to samo miejsce skręcił 35-letni kierowca Audi. Pojazd zderzył się z VW i uderzył w stojące na poboczu małżeństwo. 58-latek został wyrzucony na jezdnię i zmarł na miejscu zdarzenia. Jego żona została uratowana z nasypu z poważnymi obrażeniami. Zmarła w szpitalu wczesnym rankiem – podaje BILD.

Dwoje dzieci wśród ofiar

Audi podróżowała rodzina z powiatu Hohenlohe (Badenia-Wirtembergia). Ojciec, jego żona (34) i ich dzieci (1 i 4) zostali zakleszczeni w aucie i musieli zostać uratowani przez straż pożarną. Wszyscy zostali poważnie ranni i przewiezieni do szpitala. Według informacji BILD, jako przyczynę wypadku podejrzewa się aquaplaning. Autostrada A7 była początkowo całkowicie zamknięta w kierunku Fuldy do około 3:30 i musiała zostać ponownie zamknięta nad ranem w celu podjęcia dalszych działań policyjnych. Dochodzenie w sprawie przebiegu zdarzenia jest w toku.

Kontynuuj czytanie na Polski Obserwator