Przejdź do treści

Uratował tonącą córkę i jej koleżanki, sam zginął

08/07/2021 21:55 - AKTUALIZACJA 22/11/2023 16:55

Uratował tonącą córkę i jej koleżanki, jednak swój heroiczny czyn przypłacił życiem. Chwilę po doholowaniu dziewczynek do brzegu mężczyzna zmarł na zawał serca.

Do tragicznego zdarzenia doszło we Włoszech. To był dzień roboczy, kiedy na plażach jest mniej ludzi. 60-latek, który tego dnia skończył pracę wczesnym popołudniem, wybrał się na plażę ze swoją córką, która umówiła się tam z dwiema koleżankami. Zapowiadało się spokojne popołudnie nad lazurowym morzem. Dziewczynki zdecydowały się popływać, mimo, że Fernando Porcu, ojciec jednej z nich, odradzał im wchodzenie do wody, ze względu na to, że morze było bardzo wzburzone.

Córka i jej koleżanki mimo to postanowiły się pokąpać. Jak informuje dziennik „Avvenire” w pewnym momencie dziewczynki zaczęły głośno wołać o pomoc. Jak się okazało porwał je prąd i zniósł daleko od brzegu. Mężczyzna rzucił się do wody, aby je ratować. Czytaj dalej poniżej

Niemcy: Lekarzom nie udało się uratować życia 19-letniego Polaka, rannego po fatalnym skoku z pomostu

Heroicznym wysiłkiem udało mu się wyciągnąć na brzeg wszystkie trzy. Niestety gigantyczny trud, który musiał włożyć, aby uratować tonące spowodował, że jego serce zostało nadwyrężone. Chwile po tym jak doprowadził dziewczynki na brzeg padł na piasek i zmarł na zawał.

Córka mężczyzny trafiła do szpitala, ale nie odniosła poważnych obrażeń. Pozostałym dwóm dziewczynkom nic się nie stało.

Tragedia głęboko wstrząsnęła mieszkańcami Villamar, liczącego 2600 miasteczka, w którym Fernando Porcu mieszkał z żoną i dwiema córkami.

Zdarzenie miało miejsce przed dwoma tygodniami.

Źródło: Avvenire.it, PolskiObserwator.it