Przejdź do treści

Oto dlaczego w Niemczech brakuje w sklepach tak wielu produktów

15/04/2022 20:31 - AKTUALIZACJA 15/04/2022 20:31

Braki towarów w supermarketach: Jajka, olej, mąka, ziemniaki. Od wybuchu wojny na Ukrainie, w Niemczech brakuje wielu towarów, dlaczego?

Braki towarów w supermarketach

Braki towarów w supermarketach

Od kilku tygodni w Niemczech zaczęło brakować w supermarketach wielu produktów. Podobna sytuacja miała miejsce na początku pandemii koronawirusa w 2020 roku. Tym razem jednak zamiast papieru toaletowego, wielu Niemców zaczęło wykupywać olej, mąkę, czasem nawet jajka. 

Coraz więcej sprzedawców detalicznych wprowadziło limity sprzedażowe na deficytowe towary. W niektórych sklepach dochodziło nawet do bójek między klientami. Czytaj dalej>>

Okazuje się, że większość obecnych niedoborów i podwyżek cen ma związek z rosyjską agresją na Ukrainie – zauważa portal T-online.de. Powody są jednak bardzo różne w przypadku poszczególnych produktów.

Wstrzymanie dostaw pszenicy i słonecznika

Jednym z głównych powodów niedoborów w sklepach jest wstrzymanie dostaw produktów rolnych z Ukrainy. Dotyczy to głównie pszenicy i słonecznika.

W przypadku obu surowców, uprawy na Ukrainie odgrywają ważną rolę na rynkach światowych. Przez dziesięciolecia Ukraina była uważana za „spichlerz Europy”. Jej żyzne gleby czarnoziemu sprawiły, że kraj ten stał się wiodącym eksporterem pszenicy na świecie.

ZOBACZ: Niemieckie supermarkety prześcigają się w wielkanocnych promocjach. W ten sposób chcą wynagrodzić klientom podwyżki cen

Niemcy pokrywają 94 procent swojego zapotrzebowania na olej słonecznikowy importem. Wstrzymanie dostaw w nadchodzących tygodniach z Ukrainy może zatem doprowadzić do niedoboru oleju słonecznikowego.

Gwałtowne robienie zapasów

Powodem pustych półek są także tzw. chomiki, czyli osoby robiące zapasy. Wielu konsumentów gromadzi w ostatnich czasach produkty w obawie przed niedoborami.

Gwałtowne podwyżki cen surowców

Ceny wielu produktów rosną także z powodu podwyżek cen nawozów i pasz dla zwierząt. Istotną rolę odgrywają tu również wysokie ceny energii. „Cena chleba może się podwoić. Do dziesięciu euro” – powiedział pod koniec marca wiceprzewodniczący Związku Rolników Szlezwiku-Holsztyna, Klaus-Peter Lucht.

Niemiecka branża motoryzacyjna uzależniona od dostawców z Ukrainy

Oprócz żywności, w Niemczech brakuje także ważnych części dla przemysłu motoryzacyjnego. W większości produkowane są one na Ukrainie. Od kilku lat swoje siedziby mają tam takie firmy, jak Leoni z Norymbergi, Kromberg & Schubert z Renningen, Fujikura z Japonii czy Nexans z Francji , które produkują wiązki kablowe do samochodów.

ZOBACZ: Oto produkty, które podrożały i są coraz trudniejsze do znalezienia w niemieckich sklepach

W połączeniu z konsekwencjami kolejnej blokady związanej z pandemią koronawirusa w Chinach i niedoboru personelu w Niemczech z powodu infekcji, wąskie gardła w dostawach w ostatnich tygodniach doprowadziły również do przestojów w niemieckich fabrykach samochodów. 

Członek rady zakładowej BMW w rozmowie z T-online.de poinformował, że w lutym produkcja w fabryce w Lipsku odbywała się tylko przez cztery dni. W koncernach VW i Porsche w marcu kilkakrotnie zatrzymywano linie montażowe, a pracownicy byli zatrudniani w skróconym wymiarze czasu pracy.

Podwyżka cen paliw oraz energii

Wojna na Ukrainie wstrząsnęła również międzynarodowymi rynkami energii i surowców. Było to szczególnie widoczne na stacjach benzynowych. Bo o ile cena ropy ponownie ustabilizowała się po osiągnięciu szczytu na początku marca, to koszty benzyny i oleju napędowego pozostawały na wysokim poziomie. Badanie Greenpeace obliczyło, że od początku wojny firmy naftowe zarobiły miliardy dolarów.

Wzrosły znacznie także ceny energii elektrycznej i oleju opałowego. Te wzrosty cen można tłumaczyć przede wszystkim niepewnością na rynkach, gdyż dostawy z Rosji trwają do tej pory.

„Wysokie koszty paliwa i energii elektrycznej wpływają na produkcję w prawie wszystkich sektorach” zauważa T-online.de. Ponadto istnieje obawa o embargo na gaz z Rosji, które mocno uderzyłoby w niemiecki przemysł. Należy nadmienić, że w ubiegłym roku ponad 50 procent niemieckiego importu gazu pochodziło właśnie z Rosji.

źródło: T-online.de, PolskiObserwator.de