Sąd we Frankfurcie rozpoczął proces 32-letniego porucznika Bundeswehry. Franco A. podejrzany jest o organizowanie akcji terrorystycznej, która miała na celu wzbudzenie niechęci do emigrantów w Niemczech.
Postać syryjskiego uchodźcy
Porucznik Franco A. należał do Brygady Francusko-Niemieckiej, która powstała po to, aby wspierać pojednanie obu narodów. W 2016 roku A. postanowił jednak podjąć się nowego zadania. Poczernił więc brodę i włosy, przyciemnił karnację, a później zgłosił się do niemieckiego biura imigracyjnego. Wykreował postać chrześcijanina, który uciekał przed wojną domową w Syrii. Według utworzonego scenariusza, zgubił swoje dokumenty w drodze do Europy.
Niedługo potem A. zdobył zgodę na pobyt w Niemczech. Dla niepoznaki posługiwał się łamanym francuskim, który zdążył poznać podczas służby w Brygadzie. Czytaj dalej poniżej
Neonaziści w niemieckiej policji. Plaga w strukturach policji federalnej i krajów związkowych
Na całe szczęście jego plan się nie powiódł. W 2017, rok po „emigracji” do Niemiec, porucznik został aresztowany. Złapano go w Wiedniu, gdy w jednej z publicznych toalet otworzył skrytkę z ukradzionym z koszarów pistoletem.
Zwolennicy skrajnej prawicy
W trakcie przeszukiwań jego pokoju, żandarmeria odnalazła mnóstwo neonazistowskich materiałów. Podczas śledztwa A. wyjawił, że jego poglądy są skrajnie prawicowe. Według ułożonego przez siebie planu, chciał przeprowadzić zamachy na niemieckich polityków, m. in. lidera Partii Zielonych. Miał nadzieję, że w ten sposób uda mu się wzbudzić nienawiść wobec napływających do Niemiec emigrantów. Okazało się także, że nie działał w pojedynkę – razem z grupą zwolenników niemieckiej skrajnej prawicy planował przeprowadzić kilka równoczesnych zamachów.
Czwartek był pierwszym dniem procesu byłego porucznika. Nie przyznał się on do winy – stwierdził, że jego jedynym celem było wskazanie dziur w niemieckim systemie imigracyjnym. Grozi mu do 10 lat więzienia za terroryzm.
Onet.pl, PolskiObserwator.de