Bankructwa firm w Niemczech 2024 – Niemiecka gospodarka zmaga się z narastającym kryzysem, czego najbardziej widocznym objawem jest dramatyczny wzrost liczby upadłości firm. Coraz więcej przedsiębiorstw, niezależnie od ich wielkości i branży, nie jest w stanie poradzić sobie z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności oraz osłabioną koniunkturą. Problemy te ujawniają się w postaci niewypłacalności, które dotykają zarówno małe rodzinne firmy, jak i duże, znane marki. Nowy raport ujawnił skalę zjawiska.
Bankructwa firm w Niemczech 2024
Instytucja finansowa Creditreform przedstawiła nowy raport na temat liczby upadłości firm w Niemczech. Jak podano w 2024 roku doszło do 22 400 upadłości przedsiębiorstw, co oznacza wzrost o 24,3 procent w porównaniu z rokiem poprzednim i jest najwyższym wynikiem od 2015 roku. Choć zdecydowaną większość przypadków stanowią mikroprzedsiębiorstwa z mniej niż dziesięcioma pracownikami (łącznie 81 proc.), Creditreform zwraca uwagę na znaczący wzrost liczby dużych upadłości. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba niewypłacalności w tej grupie firm wzrosła o 44,4 proc. W 2024 roku głośnymi przykładami są m.in. Galeria Karstadt Kaufhof, FTI Touristik, czy sieci handlowe Depot, Esprit i Sinn.
Bernd Bütow, dyrektor zarządzający Creditreform, podkreśla, że skutki są bardzo poważne. Straty dla wierzycieli, rosnące bezrobocie oraz ogólne osłabienie niemieckiej gospodarki to tylko niektóre z nich. Szczególnie niepokojący jest trend dotykający sektor usług, który odpowiada za 59 proc. wszystkich przypadków upadłości. Czytaj dalej poniżej
Przeczytaj również: Wielka firma z branży elektrycznej zwolni pracowników. „Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy”
Przemysł na krawędzi
Raport Creditreform pokazuje, że wyzwaniem staje się również kondycja przemysłu przetwórczego – informuje dziennik „Welt”. Sektor odnotował 80-procentowy wzrost liczby upadłości od 2021 roku. W porównaniu z całą gospodarką, gdzie wartość ta wynosi 59 proc., przemysł wypada znacznie gorzej.
Choć firmy z tego sektora mają względnie wysoki poziom kapitału własnego i niższe zadłużenie, problemy są głębsze. Jak zauważa Creditreform, coraz więcej firm przemysłowych generuje straty lub działa na bardzo niskich marżach zysku. Szczególnie dotknięta jest branża motoryzacyjna.
Dietmar Gerke z Atradius podkreśla, że co szósta duża upadłość w 2024 roku dotyczyła właśnie firm dostarczających komponenty dla przemysłu samochodowego. Problemy są związane z załamaniem globalnego modelu eksportowego, na którym przez dekady opierała się niemiecka gospodarka. Wprowadzenie ceł w Europie, antydumpingowych opłat w USA oraz dotacji dla chińskich firm ogranicza konkurencyjność niemieckich producentów. Gerke zauważa, że chociaż niektóre upadające firmy są ratowane przez wsparcie producentów samochodów, to perspektywy dla mniejszych dostawców pozostają niepokojące. Czytaj dalej poniżej
Przeczytaj również: BILD: Wybuchowe dane – Niemcy w najgorszym kryzysie od 1949 roku
Trudna sytuacja w handlu
Oprócz przemysłu motoryzacyjnego, znaczący wzrost liczby upadłości notuje również handel detaliczny. Znane marki, takie jak Galeria Karstadt Kaufhof, Esprit, Depot czy The Body Shop, musiały zmagać się z poważnymi problemami finansowymi. Zdaniem Dorothée Fritsch z FTI-Andersch, sektor ten boryka się ze strukturalnymi wyzwaniami, które nałożyły się na ogólną słabą sytuację gospodarczą oraz spadek nastrojów konsumenckich.
Fritsch przestrzega przed efektem domina: upadłości firm prowadza do utraty klientów i dostawców, a także do wojen cenowych. W efekcie atrakcyjność niemieckich centrów miast spada, co jeszcze bardziej pogłębia kryzys. Czytaj dalej poniżej
Przeczytaj również: 2025 rok pokona wielu producentów samochodów. Przejdzie fala upadłości
Według badań przeprowadzonych przez firmę Verian, do końca 2024 roku co trzeci sprzedawca non-food planuje restrukturyzację, która obejmie redukcję zatrudnienia, ograniczenie inwestycji oraz strategiczną reorganizację portfela produktów.
Przyszłość niemieckiej gospodarki pod znakiem zapytania
Eksperci Creditreform i Atradiusm cytowani przez „Welt”, zgodnie podkreślają, że obecna fala upadłości obnaża strukturalne słabości niemieckiej gospodarki. Wysokie koszty energii i pracy, rosnąca biurokracja oraz polityczna niepewność sprawiają, że Niemcy stają się mniej atrakcyjnym miejscem dla biznesu.
Patrik-Ludwig Hantzsch z Creditreform ostrzega, że bez gruntownych reform gospodarczych Niemcy mogą zbliżyć się do poziomu kryzysu z czasów globalnego załamania finansowego sprzed kilkunastu lat. W obliczu rosnących wyzwań niemiecka gospodarka stoi przed koniecznością szybkiej adaptacji do zmieniaących się warunków rynkowych.